 |
Codziennie grał na gitarze jej ulubioną piosenkę. To była ich piosenka, taka potrzebna im tradycja. Kiedyś zagrał jej tą samą piosenkę, dodając w ostatniej linijce słowo 'koniec'. Nigdy tak nie robił. Dla niej wszystko było już jasne. Wybiegła z płaczem wyrywając mu gitarę z ręki i rzucając nią o ziemię .
|
|
 |
Kochałam Cię, bardzo mocno. Tak jak kocham żelki, ręczną , trampki, biżuterię na rękach i inne niezbędne mi do życia rzeczy. A ty musiałeś mi to zrobić . Musiałeś mnie zostawić mówiąc, że nie umiem kochać.
|
|
 |
zawsze gdy Cie nie widzę, wierze w to, że jesteś mi zupełnie obojętny. gdy stoisz dwa kroki ode mnie znowu zdaję sobie sprawę z tego jak bardzo uwielbiam twój kolor oczu i czemu tak bardzo mi się podobają.
|
|
 |
źle się już czułaś, byłaś zmęczona, bolały Cie nogi i najchętniej położyłabyś się plackiem i poczytała książkę. ale mimo wszystko szłaś obok mnie. chciałaś pomóc mi znaleźć jakiegoś kotka, którego ja tak bardzo chciałam przynieść do domu a potem go cały czas przytulać. nie znalazłyśmy go, ale obiecałaś mi, że go urodzisz. bo .. urodzisz go, prawda ? ♥ ; )
|
|
 |
ja tylko tez chciałam dostać coś od życia. cóż, okazało się, że życie nie jest instytucją charytatywną.
|
|
 |
i patrząc na Ciebie czułam sie taka mała, a jednak wyzsza od Ciebie o dwie głowy.
|
|
 |
Tak, wiem. Nie jestem już taka jak kiedyś. Nie tryskam pełnią życia, nie szukam bezustannie szczęścia ani nic z tych rzeczy. Dziś chodzę w dużo za dużych na mnie bluzach, w tanich dresach i bez makijażu. Gratuluję wyobraźni, doskonale zmieniłeś mój życiowy scenariusz.
|
|
 |
Nareszcie mi się udało. Z czystym sumieniem, wiedząc, że nie okłamuje samej siebie mogę powiedzieć, że mnie nie obchodzisz. Okłamywanie całego świata dobiegło końca.
|
|
 |
Huk zamykanych drzwi. Ogromny płacz i ona, wołająca o miłość. Mój osobisty koszmar, który nigdy nie okaże się zwykłym snem.
|
|
 |
Dziś leżę skulona na łóżku bezustannie płacząc. A przecież jeszcze nie dawno o tej porze trzymałabym Cię za rękę ciesząc się życiem. Nie mogę uwierzyć, że sama do tego doprowadziłam. Sama dopuściłam do takiego stanu.
|
|
 |
Pytasz mnie jak sobie bez niego radzę . Jak zwykle odpowiadam Ci, że jest mi obojętny, że zawsze był. No przecież nie powiem Ci , że codziennie siedzę skulona na łóżku bezustannie płacząc. I nie powiem Ci też, że nie mogę bez niego wytrzymać, bo tak na prawdę sama nie rozumiem, jak jeden chłopak może mieć na mnie taki cholerny wpływ.
|
|
|
|