Codziennie grał na gitarze jej ulubioną piosenkę. To była ich piosenka, taka potrzebna im tradycja. Kiedyś zagrał jej tą samą piosenkę, dodając w ostatniej linijce słowo 'koniec'. Nigdy tak nie robił. Dla niej wszystko było już jasne. Wybiegła z płaczem wyrywając mu gitarę z ręki i rzucając nią o ziemię .
|