 |
"KAŻDY SIĘ WSTYDZI.
KAŻDY SIĘ WSTYDZI TRZECH RZECZY,
ŻE NIE JEST ŁADNY.
ŻE ZA MAŁO WIE.
I ŻE NIEWYSTARCZAJĄCO DOBRZE RADZI SOBIE W ŻYCIU.
KAŻDY." Małgorzata Halber
|
|
 |
"Bo ja zawsze wszystko odkładałem. Jak było coś do zrobienia. Telefon jakiś na przykład albo jak na pocztę miałem iść czy z szefem porozmawiać. I potem się tak męczyłem z tym. Normalnie taki ciężar miałem, że to niezrobione jest. Zwlekałem. I tylko myślałem, że muszę to zrobić. I teraz, dzięki terapii, nauczyłem się, że robię od razu. Jak mam coś zrobić, zadzwonić do urzędu na przykład, to dzwonię. No, tak po prostu robię to. I wtedy się nie męczę." Małgorzata Halber
|
|
 |
"Teraz wiem, że przez całe lata wydawało mi się, że mam czuć się inaczej, niż czułam. Jakoś. Wesoło. Albo nie narzekać. I zapierdalać. Nie umiałam odpoczać. Nie wiedziałam, co lubię naprawdę. Wiedziałam tylko, że mam zacisnąć zęby. Że jak mnie zaczyna, dajmy na to, boleć palec u nogi, to nieważne, nieważne, inni mają gorzej, powstańcy chodzili kanałami i się nie skarżyli, więc idę dalej, nie, nawet nie idę, staram się biec, żeby udawać, że mnie nie boli. I dopóki mi noga nie zacznie odpadać, to będę zapierdalała. A tak nie można. Nie można chodzić bez nogi." Małgorzata Halber
|
|
 |
"Czy przypadkiem nie właśnie dlatego nie odzywasz się do ludzi, nie mówisz im o tym, co w tobie najbardziej wstydliwe, czyli o tym, co siedzi najgłębiej, o tym, dzięki czemu jesteś osobą, a nie Robocopem, czy nie przypadkiem właśnie dlatego nie mówisz o tym, bo boisz się oceny? Że jesteś głupi, słaby i pojebany?" Małgorzata Halber
|
|
 |
"Nie da się na dłuższą metę znieść tego, że trzeba cały czas być fajnym. To jest nieludzkie bardziej niż 'Bravo'." Małgorzata Halber
|
|
 |
"Jeśli notorycznie uciekamy od życia, od prawdy, to człowiek w końcu ani nie jest szczęśliwy naprawdę, ani nie żyje naprawdę. Żyje, udając. Największa lekcja z tego całego epizodu to nie bać się wyjść do ludzi i powiedzieć: potrzebuję cię." Małgorzata Halber
|
|
 |
"Jestem kulką z mięsa i mogę tylko wrzeszczeć: BOLI!!! BOLI!!!, a jak ktoś mnie dotknie, to wypuszczam macki i kolce, a kiedy on coś proponuje, to natychmiast czuję, że muszę w tej jego propozycji zadbać o siebie, bo on nie umie, bo nie wie, co lubię, gdzie się to kupuje i w jakich godzinach jem posiłki. A jestem tak bardzo bezsilna. Ale nie można mi pomóc, bo nie umiem powiedzieć, że potrzebuję pomocy." Małgorzata Halber
|
|
 |
"I szłam ulicą i płakałam, i jechałam tramwajem i płakałam. I czułam się samotna i bezradna jak ktoś, kto nie udźwignie tego wszystkiego o chce jak najszybciej wrócić do domu, bo nie można się obnosić ze swoim bólem i głupio tak płakać, kiedy mijają cię ludzie w lnianych spodniach." Małgorzata Halber
|
|
 |
"Prawdziwe jest tylko to, co wymyślam, i nie przyjdzie mi nawet do głowy o tym rozmawiać. To są połacie bialego mchu, wyobrażenia z zewnątrz nazywane mglistymi, które w mojej głowie są wielkimi ogrodami." Małgorzata Halber
|
|
 |
Kolejna nieprzespana noc. Wiesz już chyba jest mi obojętne. Patrzę w niebo i widzę chmury. Nie lubię wschodów słońca. Pójdę do pracy, na uczelnie, siłownie. Przeżyję dzień, kolejny. Od dnia do dnia. Nie mam czasu na miłość, na seks, na bliskość. Nie mam czasu na kawę na kota... na życie. A gdy już wydobędę chociaż godzinę... to widzę do jakiej ruiny doprowadziłam wszystko co mnie otaczało.
|
|
 |
Zwykle traktuję siebie zbyt pochlebnie albo mieszam z błotem.
|
|
 |
Ilekroć ból tułaczki po świecie potępionych mnie przytłoczył, tyle razy szłam zapukać do Jego drzwi. Odwracał wzrok, ale nigdy nie odmówił. Zawsze mogłam tam wrócić, czasami zasypiałam z myślą, że to jest - to - miejsce. Nigdy nie było. A gdy alkohol i prochy przestawały rządzić moim umysłem i łuna szczęścia ciemniała. Wychodziłam z Jego mieszkania. Bo szatan zawsze szeptał mi do ucha, że moje miejsce jest w piekle...
|
|
|
|