Ilekroć ból tułaczki po świecie potępionych mnie przytłoczył, tyle razy szłam zapukać do Jego drzwi. Odwracał wzrok, ale nigdy nie odmówił. Zawsze mogłam tam wrócić, czasami zasypiałam z myślą, że to jest - to - miejsce. Nigdy nie było. A gdy alkohol i prochy przestawały rządzić moim umysłem i łuna szczęścia ciemniała. Wychodziłam z Jego mieszkania. Bo szatan zawsze szeptał mi do ucha, że moje miejsce jest w piekle...
|