 |
"Była beznadziejna, wrzeszczała na mnie każdego dnia, trzaskała drzwiami, wyrzucała moje rzeczy przez okno, nienawidziła mnie, dużo wtedy piła i ostro imprezowała. Kokaina, Heroina ? Sam nie wiem co płynęło w jej krwi. Zawsze jednak gdy pukała do mojego mieszkania, zapłakana i mokra, od chodzenia godzinami po deszczu, i wyła z bólu egzystencji, że nie ma swojego miejsca, że czuje jakby umarła. Wpuszczałem ją do środka. Nawet nie chciałem na nią patrzeć, ale lubiłem się z nią pieprzyć. Wtedy na chwilę była moja i gdy zasypiała po wszystkim, wyglądała tak jakby znalazła swoje miejsce. Bóg jeden wie, dlaczego przed świtem wracała do tułaczki po świecie w którym była potępiona..."
|
|
 |
Jadłam z nim śniadania, obiady i kolację. Zasypiałam i Budziłam się koło Niego. Był w całym moim dwudziestoczterogodzinnym systemie. Był przy orgazmie na kuchennym blacie i przy rozpaczy nad psią mogiłą. był, był i był. A teraz zostałam. Sama. Z pierdolonymi dwudziestoma czterema godzinami. I naprawdę nie wiem co mam zrobić i jak znaleźć w tym godzinę dla siebie. Jak w ogóle siebie w tym znaleźć...
|
|
 |
"Nigdy wcześniej tak dotkliwie nie doświadczyłam nieubłaganego upływu czasu. Dlaczego zawsze stawał lub pędził naprzód w najbardziej nieodpowiednich momentach?" Alexandra Bracken
|
|
 |
"Wolę się z tobą kłócić, aniołku, niż śmiać z kimkolwiek innym." Sylvia June Day
|
|
 |
"Musisz wiedzieć również, że to ty i tylko ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie. I za to, żebyś właśnie nie był głodny, zły, samotny ani zmęczony. Twoim zajebanym obowiązkiem staje się nagle DBANIE O SIEBIE. Czy gdybyś miał guz na wątrobie, tobyś go sobie scyzorykiem sam wydłubał? A to jest guz na emocjach, o rozmiarach Kanady."
— Małgorzata Halber
|
|
 |
i nawet, gdyby jego bliskość była trucizną, zostałabym z Nim tak długo, aż umrę.
|
|
 |
Kac moralny..Zawsze muszę coś spierdolić .. Byli wszyscy wczoraj , no prawie wszyscy. No i co ? Jednego olałam bo chciałam się bawić sama, bo był tam niedaleko ten kolejny, który był mi można powiedzieć przez pewien czas bliski... Z kolegą, z którym miałam pogadać widzialam się tylko raz na całej imprezie .. No i zjebalam, pomimo tego,że wiedzialam jak bardzo się wstydził do mnie podejść. To była chwila przechodzę podnoszę wzrok on tam stoi , uśmiecham się mówię cześć..On zaskoczony moim widokiem chciał podejść. Nagle wszystko było przeciwko temu z jednej strony ciagnie mnie za reke przyjaciółka . Nagle słysze jak ktos mnie wołała, podbiega do mnie przytula i ciągnie w inną stronę ja w szoku nie wiem co mam robić .. Kolegaa,, który chciał pogadać juz poszedł.. A dziś zupełnie brak sił na nic, jak zwykle wszystko popsułam . /lokoko
|
|
 |
"Posłuchaj. Gdyby mi się ziemia rozstąpiła pod nogami... rozumiesz? Gdyby mi niebo miało zawalic się na łeb- nie cofnę się, rozumiesz? Za takie szczęście oddam życie..."
Bolesław Prus
|
|
 |
“Mam tak wiele, a uczucie do niej pochłania wszystko; mam tak wiele, a bez niej wszystko staje się niczym.”
— Johann Wolfgang Goethe
|
|
 |
Kyrie eleison, wysłuchaj mnie. Kyrie eleison usłysz mnie. I zmiłuj się nade mną i miłujmy się tak abym nie mogła już oddychać. Odpuść nam nasze winy i naucz iść dalej. Obdarz nas pokojem byśmy nigdy nie musieli uciekać. I zgładź nasze grzechy ciepłem Twoich warg. Zaszyj duszę, która wykrwawia się w Twoich dłoniach...
|
|
 |
Nie potrafię znaleźć radości w Wielkanocy, nie potrafię cieszyć się zmartwychwstaniem, nie rozumiem co w tym fascynującego, że lecimy z pomalowanym jajkiem w koszyku, żeby koleś pokropił wodą...
Ludzie się cieszą... chcą wierzyć w dobro. Umyka im gdzieś fakt, że to całe Zmartwychwstanie poprzedza okropna męka. Jezus zdychał na krzyżu gorzej niż pies. Upokorzony, brudny, wykończony – wcale nie widzę w tym uczłowieczenia... Nie widzę w tym nic dobrego. Nie widzę zgładzonych grzechów, nie dostrzegam poprawy świata. W wycieńczeniu i męce nie widzę człowieczeństwa. Widzę zakatowane ciało. I nie wierzę, że można po czymś takim Zmartwychwstać...
|
|
 |
Zniszczyłam Cię moją nieobecnością i milczeniem. Przepraszam. Mogliśmy mieć zajebiste życie...
|
|
|
|