Nie potrafię znaleźć radości w Wielkanocy, nie potrafię cieszyć się zmartwychwstaniem, nie rozumiem co w tym fascynującego, że lecimy z pomalowanym jajkiem w koszyku, żeby koleś pokropił wodą...
Ludzie się cieszą... chcą wierzyć w dobro. Umyka im gdzieś fakt, że to całe Zmartwychwstanie poprzedza okropna męka. Jezus zdychał na krzyżu gorzej niż pies. Upokorzony, brudny, wykończony – wcale nie widzę w tym uczłowieczenia... Nie widzę w tym nic dobrego. Nie widzę zgładzonych grzechów, nie dostrzegam poprawy świata. W wycieńczeniu i męce nie widzę człowieczeństwa. Widzę zakatowane ciało. I nie wierzę, że można po czymś takim Zmartwychwstać...
|