 |
Jeśli nie chcesz się ze mną pieprzyć, to co Cię obchodzi to jak ja wyglądam?
|
|
 |
szukam cię wzrokiem i nie mogę znaleźć, może tyle już wypiłem że cię wcale nie widziałem.
|
|
 |
Prawda jest taka, że czasem patrzymy na kogoś i przestajemy go kochać , bo zacząl lubić musztardę.
A czasem trafia się taki ktoś, kto zawodzi nas najmocniej na świecie, a my chcemy być przy nim.
|
|
 |
w moich snach jest zupełnie inaczej. siedzimy na naszej ulubionej ławce, patrzymy sobie w oczy. głaszczesz mnie po policzku i mówisz jak bardzo mnie kochasz. całujesz mnie. tak czule , tak samo jak kiedyś. i chociaż to sen to wciąż czuje twoje ciepło. i wciąż mam ta pieprzoną nadzieje. budze się. ta szara rzeczywistość przyprawia mnie o mdłości. tak dalej cię kocham. / miszelle
|
|
 |
miłość jest wtedy gdy szczęście drugiej osoby jest ważniejsze od twojego. kiedy każdy sms przyprawia nas o dreszcze. kiedy dwoje ludzi mówi sobie jakieś głupoty , obrażają się a potem wszystko jest ok. miłośći nie da się znaleźć. ona przychodzi sama. w miłości nie chodzi o uczucie lecz namiętność. i to nie chodzi o to które pierwsze ustawi status na fejsie. miłość jest wszystkim. miłość jest tym co pozwoli ci się oddalić kiedy druga osoba będzie chciała odejść. to miłość do drugiej osoby każe nam sprawiać naszych bliskich szczęśliwymi - nawet gdy chcą odejść. / miszelle
|
|
 |
On sforsował niewidzialną barierę, która nas dzieliła, i jednocześnie pogrzebał moje nadzieje na odbudowanie naszej dawnej, nieskomplikowanej przyjaźni. Chodbym nie wiadomo jak udawała, nie potrafiłam już patrzeć na niego tak jak kiedyś. / miszelle
|
|
 |
pocałował mnie w usta. Nie byłam na to przygotowana. Można by pomyśled, że po tylu spędzonych z nim godzinach, kiedy patrzyłam, jak mówi, śmieje się i chmurzy, wiem już wszystko o jego ustach. Nie wyobrażałam sobie jednak, że okażą się takie ciepłe w zetknięciu z moimi wargami. Nie sądziłam też, że jego dłonie, z taką łatwością mnie uwiężą. Pamiętam, że z głębi mojego gardła wydobył się dziwny dźwięk i że opierałam zaciśnięte palce na jego piersi. Potem mnie puścił i powiedział:
— Musiałem to zrobić. Chociaż raz.
I odszedł.
|
|
 |
Już zaczynałam nabierać przekonania, że po ostatnich tygodniach on postawił na mnie krzyżyk albo kompletnie mu zobojętniałam, może nawet mnie znienawidził. Nie potrafiłam znieść bólu na myśl o tym, że mogłabym stracić na zawsze najlepszego przyjaciela, jedynego człowieka, któremu powierzałam tajemnice. Byłoby to zwieńczenie dramatu, który mnie spotkał. Oczy zaszły mi łzami, poczułam ucisk w gardle, jak zawsze w chwilach zdenerwowania.
Potem podniosłam wzrok i zobaczyłam go. Stał trzy metry dalej i mnie obserwował. Bez zastanowienia zerwałam się na równe nogi, rzuciłam mu się na szyję i wydałam z siebie dziwaczny dźwięk, ni to śmiech, ni krztuszenie się, ni płacz. Ściskał mnie tak mocno, że nie widziałam jego twarzy, ale minęło naprawdę sporo czasu, zanim mnie puścił, i to tylko dlatego, że właściwie nie miał wyboru. / miszelle
|
|
|
|