pocałował mnie w usta. Nie byłam na to przygotowana. Można by pomyśled, że po tylu spędzonych z nim godzinach, kiedy patrzyłam, jak mówi, śmieje się i chmurzy, wiem już wszystko o jego ustach. Nie wyobrażałam sobie jednak, że okażą się takie ciepłe w zetknięciu z moimi wargami. Nie sądziłam też, że jego dłonie, z taką łatwością mnie uwiężą. Pamiętam, że z głębi mojego gardła wydobył się dziwny dźwięk i że opierałam zaciśnięte palce na jego piersi. Potem mnie puścił i powiedział:
— Musiałem to zrobić. Chociaż raz.
I odszedł.
|