 |
Brakuje mi Jego ust - lekkich muśnięć na moich wargach, szyi, brzuchu, udach. Dotyku samych opuszek palców czy zdecydowanego, intensywnego. Zawijania mnie w kołdrę, żebym nie zmarzła przez dwie minuty Jego nieobecności. Rozmów, wymieniania opinii, rozważania planów na przyszłość. Swobody, braku krępacji, nagości, najlepszego dotąd seksu. Tęsknię za Nim, z każdą rozmową coraz bardziej, skrupulatnie odliczając miesiące do kolejnego spotkania ~ chimica
|
|
 |
tęsknota, zaprzyjaźniłam się z nią. spacerowałyśmy powoli przez życie. obie z podniesioną głową, dzielne i odważne, ale ze łzami w oczach. walczyłyśmy z otaczającym światem, niespełnioną miłością targającą naszymi sercami. straciłyśmy wiarę w lepsze jutro, wciąż oglądałyśmy się za siebie i rozpamiętywałyśmy przeszłość. ostatecznie zostawiłam ją. była smutna, ale nie zatrzymywała mnie. postanowiłam, że rozpocznę walkę o lepsze jutro, o jedyną osobę, która jest tego warta.
|
|
 |
kiedyś myślałam, że powinnam żyć chwilą. to nieprawda. cofnijmy się w czasie. wróćmy do wpisów sprzed kilku lat. byłam dzieckiem. nie myślałam o innych. przepełniona pewnością siebie, zachłannie zaciągałam się życiem. cierpiałam z powodu małych 'miłości'. życie zweryfikowało wszystko. zakochałam się, oszalałam do granic możliwości. przeżywałam rozstanie, cały ból związany z Nim. powrót i przygotowania do matury sprawiły, że zapomniałam o całym świecie. dziś wracam z nową siłą, dojrzalsza, ale nadal Wanilia, która woli trampki od obcasów (chociaż czasem je nosi), boi się horrorów i płacze po nocach. ta sama naiwna i zagubiona. może trochę spokojniejsza, ale nadal spontaniczna. WIEM, ŻE WIĘKSZOŚĆ ZAPOMNIAŁA O MNIE I NIE WIE KIM JESTEM, ale to nieistotne. chcę pisać, bo to kocham i oficjalnie kończę z pisaniem do szuflady.
|
|
 |
kłamię mówiąc, że nie potrafię żyć bez Ciebie. jestem silna i wiem, że dałabym radę, ale nie chcę. rozświetlasz każdą sekundę mojego życia. miałam szansę poznać rzeczywitość, gdy należałeś do mnie, ale ukrywaliśmy to przed całym światem. czułam się taka samotna. nie mogłam złapać Twojej dłoni, pocałować Cię na najbardziej ruchliwej ulicy. zapomniałam jak smakuje miłość bez ograniczeń. mimo kłótni i problemów, które płata nam nieprzewidywalny los, chcę być obok. akceptować Twoje wady, kochać zalety, wyznawać Ci miłość i obserwować najpiękniejszy uśmiech na świecie, który skierowany jest wyłącznie do mnie.
|
|
 |
jestem naiwna. wiem, że nasza relacja jest niebezpieczna, ale nadal w nią brnę. boję się Ciebie, boję się siebie, a razem jesteśmy nieprzewidywalni. na pierwszy rzut oka różni, a w środku tacy sami. pogubieni, skrzywdzeni przez ludzi. znamy się dobrze, może zbyt dobrze. nie wyobrażamy sobie życia w pojedynkę. już trzy lata. zmieniliśmy się, a nasze serca nadal biją w jednym rytmie. nie mamy pieniędzy, nie zwiedzamy świata, a nasza egzystencja jest pełna monotonii. posiadamy o wiele więcej. wspólną duszę, splecione dłonie i marzenia o lepszej przyszłości.
|
|
 |
Na zmianę walczyłam i poddawałam się. Walczyłam o ludzi, o ich obecność w moim życiu, o to, aby nie zostać zupełnie sama, ale z czasem przekonałam się, że nie jestem w stanie żądać od kogoś czegoś co tak naprawdę jest niemożliwe do zrealizowania. Nie mogę żądać tego, aby ktoś był i zmieniał non stop swoje plany. Przywykłam więc do samotności, do ciszy i pustki. Choć może uciekłam też w inny etap życia, to nadal mam wrażenie, że jest inaczej, nie tak, jak chciałabym, aby było. Ale co z tego? Nic, zupełnie nic. Bo nowe zmiany nie mają sensu. Jest dobrze, jak jest. Jest dobrze, kiedy nie ma mnie cały dzień w domu, od świtu do końca kalendarzowego dnia. Tak jest przynajmniej bezpieczniej, bo nie myślę o przeszłości. Dostałam coś czego może mieć nie powinnam. Dostałam szansę na ucieczkę. I skorzystam z niej na tyle, ile będę w stanie. Bo wśród innych nie muszę się czuć tak samotnie, jak w czterech, pustych ścianach, które stały się dla mnie hotelem do nocowania.
|
|
 |
Cześć kochanie, dalej tu dla Ciebie jestem. Powiedz, czy pamiętasz mnie jeszcze?
|
|
 |
Nie jestem szczęśliwa, nie potrafię brać życia pełnymi garściami. Stoczyłam się i nie za bardzo wiem co mam ze sobą zrobić. Boję się zaangażować, boję się że kolejny raz się zawiodę. Codziennie myślę by wreszcie wyrwać się z tego błędnego koła, zastanawiam się czy zasłużyłam na bycie szczęśliwą? każdej nocy nie potrafię usnąć, muszę brać tabletki i męczyć się. Muszę jakoś dawać radę, choć wiem że zniszczyła mnie miłość- zniszczyło mnie uczucie które miało być wieczne. Żałuję że teraz nie potrafię się pozbierać, że nie umiem wyrzucić z siebie tych wszystkich bolesny wspomnień, tego całego żalu. Mam dość, boli mnie serce gniotą mnie wyrzuty sumienia i upadam coraz niżej. Boję się wstać, boję się oddychać chyba boję się również żyć. Chcę zacząć z nową kartą, ułożyć wszystko od podstaw lecz nagle zjawiasz się Ty i wszystko traci swój sens. Chcę byś zniknął,nie chcę już cierpieć przez Ciebie. Wybacz, że nie potrafię już Cię kochać. Zrozum że to definitywny koniec
|
|
 |
Znów napisałeś, poczułam że znów będzie trudno rozmawiać. Za mało czasu minęło, za dużo bólu wiesz? Zapytałeś czy kogoś mam, czy układam sobie już życie? Nie chciałam się wahać, nie chciałam nawet rozmawiać.Nie mam nikogo, nie spotykam się z nikim nie potrzebuje nikogo. Czuję się szczęśliwa, czuję że żyję. Uśmiecham się, spotykam się z ludźmi robię to wszystko co dawniej. Pozbierałam się już, teraz zaczynam nowy rozdział w którym niestety nie ma miejsca na stare sprawy. Nie wiedziałam co mogłabym napisać jeszcze, jak wytłumaczyć Ci że My już nie będziemy. Chciałam Cię olać, już nie przejmować się tym że jeszcze walczysz, że chcesz mnie jeszcze. Byłam Ci winna wyjaśnienia, zrobiłam to więc czego jeszcze tu szukasz, współczucia litości? Przepraszam ale zmieniłam podejście, zmieniłam swoje nawyki. Od dziś już nie przejmuję się twoją tęsknotą, nie martwi mnie twój ból. Wybacz Ja nie miałam oparcia w Tobie, to Ty wybrałeś życie dla nas. Przepraszam ale nie potrafię Ci wybaczyć.
|
|
 |
Jesteś melodią mojego życia, które jest w trakcie rozkwitu, najwspanialszą piosenką i inspiracją do pisania własnej treści. Pomimo zanikania uczuć i radości do dalszej walki Ty wciąż wydobywasz ze mnie to co najlepsze. Gdy upadłam i nie byłam w stanie się podnieść, wyciągnąłeś dłoń w moją stronę kładąc na niej swoje serce. Nie mogłabym marzyć o wspanialszym prezencie. Spokojnie, jest bezpieczne, schowałam je do szkatułki, nikt nie ma klucza. Nikt nigdy nie będzie w stanie go dostrzec, bo to wymaga obserwacji. Nie zdepczę go, zachowam na pamiątkę. Jest bezpieczne, ale uważaj, czasami je przenoszę, czasami wykraczam poza zasięg, ale nie zranię, wiem jakie ono jest cenne, jak ważne jest zaufanie przy tak cennym podarunku. Widzisz Kochanie, potrzebuję Cię. Nie chcę niczego prócz Twojego trwania obok, Twojego wsparcia i miłości, czasami zwykłej cierpliwości i wyrozumiałości.
|
|
 |
Człowiek jest w stanie wybaczyć wszystko, ale nigdy nie zapomina. Nie zapomina bólu, który towarzyszył przy wysłuchiwaniu kłamstw. Nie zapomina o tęsknocie, która aktywowała się za każdym razem, gdy znikał z pola widzenia. Nie zapomina o cierpieniu, które zostało wyrządzone przez zdradę. Nie zapomina o deklaracjach, które były wspaniale przekazywane. Nie zapomina o tym, że obietnice zostały złamane a zaufanie poważnie naruszone. Nie zapomina, podświadomość nieustannie toczy walkę z sercem, które zawsze funkcjonuje odwrotnie do głosu rozsądku. jesteśmy źle zaprogramowani. Jesteśmy naiwnymi istotami, które tylko pragną poczucia bezpieczeństwa, ciepła pochodzącego od bliskości drugiej osoby, uczucia bycia potrzebnym. Tak niewiele, a tak często doprowadza nas to do zguby i ciągłych powtórek błędów. Ryzykujemy, poświęcamy samych siebie, swoje dusze i serca, kilka razy z rzędu ślepo wierząc w poprawy.
|
|
|
|