 |
Masz magiczny wpływ na mnie i w związku z tym wpływaj na mnie najlepiej, jak umiesz.
|
|
 |
Chcę płakać żeby mi to przeszło, żeby mi ulżyło. Tylko łez coraz mniej. Praktycznie nic już we mnie nie ma do wypłakania a nadal boli, nadal uwiera. To chyba najgorsze co może być. Jak skurcze żołądka gdy zwróciło się już całą jego zawartość.
|
|
 |
Mogę tu być i stwarzać pozory walki. Bo tak naprawdę nigdy nie będę miała tyle siły, by znów iść do przodu. Nie myślę o krokach, które powinnam podejmować, bo to zbyt wiele. Na początek chciałabym się podnieść. Stanąć na nogi z akceptacją przeszłości. Rozumieć błędy i znać ich wartość, a mimo to chcieć iść dalej, przed siebie. Chciałabym znów być tą dziewczyną, co kiedyś. Z uśmiechem na ustach i miłością w oczach. Chciałabym być lepsza i może trochę inna. Po prostu chciałabym być sobą, a nie kimś, kogo każdego dnia rano staram się tworzyć na nowo.
|
|
 |
Odnoszę dziwne wrażenie, że cały świat toczy się obok mnie, a ja stoję z boku, sceptycznie przyglądając się wszystkiemu.
|
|
 |
Ta druga osoba obdziera Cię kawałek po kawałku, a potem obdzierasz sam siebie żeby się dopasować. Lecz, któregoś dnia okazuje się, że nawet nie wiesz kim jesteś.
|
|
 |
Weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź. I stój tam ze mną, aż się zmęczę i spadnę.
|
|
 |
Będę zawsze. Niekoniecznie obok, ale w środku myślami i całym sercem.
|
|
 |
[3]Zawsze próbowała go wspierać w chorobie, nie chciała nigdy żeby pomyślał że robi coś z litości do niego. Bo kochała go pomimo choroby była świadoma tego że będzie cięszko, ale pokochała go za to że był sobą za jego poczucie humoru za charakter. Nigdy nie pomyślała o nim że jest jej szkoda i dlatego chce z nim być. Chciała go wspierać ale przede wszystkim chciała żeby żył normalnym życiem , żeby czuł, że jest dla niej kimś normalnym, normalnym człowiekiem bo tak też go traktowała. Odezwał się, powiedział że musi wszystko przemyśleć. Spytała go czy ją jeszcze Kocha. On milczał. Dla niej w tamtej chwili stanął czas, łzy popłynęły bała się najgorszego, bała się że powie jej że już jej nie chce, że to Koniec. Wiedziała że nie poradzi sobie bez niego, prosiła Boga w duszy żeby nie zabierał jej Go. Błagała by nie zabierał jej szczęścia. Lecz dostała szczęście na chwile która przeminęła a wraz z nią i Ona.
|
|
 |
[2]Lecz podeszła spokojnie, pocałowała go i przytuliła. Nie martwiła sie tym co powiedzieć wiedziała że może być przy nim sobą wszystkie obawy które miała wcześniej znikły w chwili, gdy uśmiechnął się do niej a ona kochała ten uśmiech najmocniej na świecie. Chciała żeby był szczęśliwy. Każda chwila z nim jego bliskość upewniała ją w miłości do niego. Przy nim poczuła się wyjątkowa poczuła czym jest prawdziwa miłość chodź często zdawało jej się że kogoś kocha to teraz wiedziała że to nie była miłość to były zwykłe zauroczenia. Dopiero przy nim poczuła miłość. Jednak jedna noc jeden wieczór zmienił wszystko . Nie widziała co się dzieję bała się że może zrobiła coś źle. Godziny mijały, dni, noce on milczał. Tak bardzo brakowało jej ich nocnych rozmów tych dwóch prostych słów- Kocham Cie. Czuła się sama, niepotrzebna. Zastanawiała się czy On jej jeszcze pragnie, czy mówiąc kocham mówił prawdę. Bała się że On pomyśli że Jej miłość jest udawana że jest z litości.
|
|
 |
[1]Był wszystkim czego chciała, pokochała go jak nikogo innego. Chodź ich początki były trudne chodź zraniła go bardzo to zrozumiala ze jest najważniejszy. Próbowała wszystko naprawić codziennie patrzyła mu oczy i widziała w nich ból który mu zadała. Lecz nie poddawała się, płakała po cichu, gdy nikt nie widział bo bolało ją serce. Lecz trwała w tym walczyła o niego każdego dnia chodź widziała obojetność w jego glosie i oczach . Walczyła aż wkońcu usłyszała od niego że ją kocha że wybaczył jej wszystko. Ten dzień był najwspanialszym dniem jej życia. Tak bardzo była szczęśliwa że może go mieć blisko siebie że jest, rozmawia z nią. Spotkali się. Nie wiedziała jak ma sie zachować co mówić jakby miało to być ich pierwsze spotkanie. Lecz gdy tylko go zobaczyła poczuła ciepło na sercu którego nie czuła od tak dawna pomyślała- jak mogła być tak głupia żeby go zranić. Miała ochotę pobiec do niego jak najszybciej rzucić się na niego i trać w tej chwili przez resztę życia.
|
|
 |
Miłość to spacer pośród drobniutkiego deszczu. Dopiero po pewnym czasie człowiek orientuje się, że przemókł do głębi serca.
|
|
 |
Odległość? Wiesz, pieprzyć ją. Ona jest nieistniejącą barierą, jeśli tylko w to uwierzysz.
|
|
|
|