[3]Zawsze próbowała go wspierać w chorobie, nie chciała nigdy żeby pomyślał że robi coś z litości do niego. Bo kochała go pomimo choroby była świadoma tego że będzie cięszko, ale pokochała go za to że był sobą za jego poczucie humoru za charakter. Nigdy nie pomyślała o nim że jest jej szkoda i dlatego chce z nim być. Chciała go wspierać ale przede wszystkim chciała żeby żył normalnym życiem , żeby czuł, że jest dla niej kimś normalnym, normalnym człowiekiem bo tak też go traktowała. Odezwał się, powiedział że musi wszystko przemyśleć. Spytała go czy ją jeszcze Kocha. On milczał. Dla niej w tamtej chwili stanął czas, łzy popłynęły bała się najgorszego, bała się że powie jej że już jej nie chce, że to Koniec. Wiedziała że nie poradzi sobie bez niego, prosiła Boga w duszy żeby nie zabierał jej Go. Błagała by nie zabierał jej szczęścia. Lecz dostała szczęście na chwile która przeminęła a wraz z nią i Ona.
|