 |
Nic, nic jest najlepsze, bezpieczne, odkryjemy się mrokiem bezmyśli, obrońmy przed pytaniami, po co nam pragnienia, zabawę zakopmy pod zwałami dorosłości. Idźmy tam gdzie nam każą, gdzie czekają nas same oczywiste krańce, niech już nikt nie szepcze nam zachęt, niech nadzieje zastąpią plany, tak wielkie plany aby zasłoniły nam koniec. Na sam koniec żałujemy, abyśmy czuli choć smutek, abyśmy coś czuli.
|
|
 |
Dlaczego mam wrażenie, że przychodzisz z muzyką, że kroczysz w rytmie moich ulubionych piosenek, patrzysz z namiętnością soczystych dzięków, tańczymy w wirach melodii i uciekasz z ciszą?
|
|
 |
Może w innym życiu, może na skraju dnia, gdzieś w marzeniach rozwiewanych snem, snach kołysanych nonsensem, może dotkniesz opuszkami palców moich dłoni i światło obudzi mnie, albo znajdę słowa by opisać pragnienia, może znajdę życie z tobą choćby trwało sekundy.
|
|
 |
Chciałbym zaczerpnąć powietrza z twoim oddechem, zanim zamkniesz usta pochwycę je pocałunkiem, poczuję jak pachniesz gdy palcami rozczeszę twoje włosy, dłonią przepasam lędźwie abyś nie uciekła, wystraszona dreszczem spływającym po kręgosłupie. Słyszysz szum? To fale uczuć, które niosą nasze bezwładne myśli sprzeciwów. Tak, roztrzaskują je jak mizerne łódki o skały wolności. Zdecydowałem wyrwać nas ze świata zobowiązań, nie opieraj się, niech oczy ślepną z rozkoszy, niech uszy słyszą jedynie rytm naszych chwil skradzionych bezwstydnie strumieniom ładu.
|
|
 |
Jutro list gorzki do siebie napiszę o tym jak nie umiałam cię kochać.
|
|
 |
I tylko te listy-
Ogrzewają jeszcze czasem to zimne serce
|
|
 |
Być nie było już komu,
Tylko ja i moja tęsknota/
Przepraszam.
|
|
 |
Mialam wtedy 27 lat/
Wracałam właśnie z Łodzi/
Naiwnością pchnięta na przypadkowe spotkanie/
Dziękuję za listy/
Czasem tulą mnie do snu/
Miałam 27 lat jak z tej Łodzi wracałam/
Tak cholernie chciałam wtedy ciebie przytulić/
Pocałować/
I przytulić.
|
|
 |
Dziś nawet psychopata pije, gdy data przypomina o przemijaniu.
|
|
 |
Nie, zostańmy tam gdzie jesteśmy, to lepsze niż utrata samego siebie tylko po to aby znaleźć cie w moich ramionach.
|
|
 |
Na cóż mi postanowienia gdy idę właściwą ścieżką?
|
|
 |
Coś mnie gryzie, myślałem, że sumienie a to tylko wspomnienia twoich zębów na mojej szyi. Powiem tylko tyle, że sumienie nie wysysa tak życia jak wampiry przeszłości.
|
|
|
|