 |
Lubie Deszcz Bo W Deszczu Nikt Nie Widzi Moich Łez...
|
|
 |
Oszukuje samą siebie mówiąc że jest dobrze ...
|
|
 |
Wczoraj byłam szczęśliwa.
Tak naprawdę...
Wczoraj zrozumiałam,
Że nie muszę żyć poczuciem winy.
Wczoraj stało się wiele,
A może...
Może wiele do mnie dotarło.
Kiedyś będzie inaczej, lepiej.
Kiedyś będzie tak kolorowo,
Jak wtedy, gdy miałam pięć lat.
Kiedyś jakaś pani
Da mi garstkę kredek
I nową kartkę,
A ja znów pomaluję to
Jak tylko chcę.
|
|
 |
Powiedz mi, ile sił
Trzeba w sobie mieć,
Żeby takie sytuacje
Można było znieść...?"
Widziałam...
Przez łzy, spływające z moich oczu,
Widziałam tę osobę,
Która powiedziała mi tak wiele...
Wiedziałam już, że w pewnym sensie
Czujemy to samo.
Aby zrozumieć, trzeba doświadczyć,
No tak...
I w pewnym sensie
Owe doświadczenie
Pozwoliło nam zrozumieć...
|
|
 |
Powiedz mi, ile sił
Trzeba w sobie mieć,
Żeby takie sytuacje
Można było znieść...?"
Widziałam...
Przez łzy, spływające z moich oczu,
Widziałam tę osobę,
Która powiedziała mi tak wiele...
Wiedziałam już, że w pewnym sensie
Czujemy to samo.
Aby zrozumieć, trzeba doświadczyć,
No tak...
I w pewnym sensie
Owe doświadczenie
Pozwoliło nam zrozumieć...
|
|
 |
Powiedz mi, ile sił
Trzeba w sobie mieć,
Żeby takie sytuacje
Można było znieść...?"
Widziałam...
Przez łzy, spływające z moich oczu,
Widziałam tę osobę,
Która powiedziała mi tak wiele...
Wiedziałam już, że w pewnym sensie
Czujemy to samo.
Aby zrozumieć, trzeba doświadczyć,
No tak...
I w pewnym sensie
Owe doświadczenie
Pozwoliło nam zrozumieć...
|
|
 |
I nie mów jej, że zapomnieć ma-
Rozumiem ją,
Rozumiem jej świat..."
A ja myślałam, że nikt nie zrozumie.
Ludzie mówili:'możesz na mnie liczyć',
Ale...
Ilu z nich zostało tak naprawdę...?
Kochasz...?
To nie zostawiaj...
Nie w takiej chwili...
A jeśli masz zamiar opuścić
W najtrudniejszych momentach, to...
Nie pojawiaj się w ogóle.
|
|
 |
ciemno, chłodny wiatr-
Ona wraca tam...
Widzi jego, widzi siebie-
Jak tamtego dnia.
Przypomina sobie gwiazdy,co spadają-
One chyba jednak życzeń nie spełniają..."
I znów łzy...
Setki słonych kropel,
Zatopionych w blasku gwiazd...
A świadkiem
Był tylko niczego nie świadomy księżyć..
Widział ten ból, ten strach...
Widział śmierć duszy...
Nie zareagował.
Milcząc, przyglądał się wszystkiemu.
Czy mam do niego żal?
Nie...
Bo przecież nie mógł nic zrobić..
Był tak bezradny jak ja.
Przez ten czas, gdy ludzie myśleli,
Że jest inaczej...
|
|
 |
"Który raz stała tam, szukając wspomnień;
Obserwując tamtych dni gasnący płomień?
Nie ma już i nie będzie tego więcej-
Jak rozmawiać z zachodzącym dźwiękiem?"
Ból, przykrywany maską radości.
Wołanie o pomoc, ale w milczeniu.
Płacz, pozorowany setką błahostek.
Gniew... Nienawiść... Strach...
Wiesz, jak wyglądały te noce?
Tu nie chodzi o cichy krzyk.
Tu nawet nie chodzi o płacz,
Ani o tony delikatnie nakładanego pudru,
Żeby zamaskować zapuchnięte oczy.
Strach...
Każdej nocy...
Kilka godzin przed snem.
Kilka godzin,
Które zdawały się być wiecznością...
|
|
 |
Kto wysłucha jej, kto zrozumie? Kto poczuje to,co tylko ona czuje? Nie ma szans- rozdział trzeba zamknąć- warto ogrzać się, żeby nie zamarznąć; znaleźć miłość,ruszyć z miejsca, zacząć kochać- nowa przyszłość, ale inna, niż wyśniona...Plany jutra, kiedyś dziecko, nowe życie, lecz z kimś innym,niż mówiły obietnice... Trzeba składać to łącznie z sobą samą, by wędrować nawet drogą rozkopaną- gdzie ma szukać, jeśli niebo nie pomaga?Wszystko inne, tylko ona taka sama...''
|
|
 |
pod twoim pulsującym ciepłem.
|
|
|
|