 |
SMS-y które wysyłam pod wpływem są tak zajebiste, że potem głupio mi się spotykać z ludźmi, którzy je dostali.
|
|
 |
chyba stałam się tym w co próbował mnie przemienić od samego początku - zimną, nieugiętą dziewczyną, z mocno pokrzywioną psychiką. pracował na to dość wytrwale, powoli kierując mnie z dobrych na złe drogi, ucząc prawdziwego bólu i pokazując to co nieosiągalne. tak jakby przybliżył mi prawdziwe życie, to widziane oczami pesymisty, to pełne realistycznych zawodów. nasiąkałam nim. jego perfumami i dymem którym dmuchał w moje usta. zatruwał nim moje płuca, niekiedy też serce. ono najbardziej się do niego przywiązało. bardziej niż skóra, bardziej niż usta i oczy. serce go potrzebowało, by móc bić. ale gdy osiągnął cel, jakoś się przystosowało. przecież nie było wyjścia, nikt nie dał mu wyboru. i tak jak podpowiadał mi rozum, w końcu odszedł, ranić kolejną naiwną, mnie zostawiając właśnie taką, jaka jestem teraz. taką jaka będę już chyba zawsze./nieswiadomosc
|
|
 |
jestem naiwna, tak cholernie naiwna, bo znów bez żadnych podstaw zrobiłam sobie nadzieję. przypadkowy dotyk, kilka uśmiechów, wzięłam to za coś więcej niż powinnam. jak zwykle, zresztą. moja wyobraźnia przez noc pracowała na najwyższych obrotach. przeżyłam najpiękniejsze chwile, tyle że znowu zaciskając dłonie na kołdrze, jedynie myślami będąc gdzie indziej. i ze ściśniętym gardłem patrzyłam jak okienko pokazuje, że jest dostępny. oddychając nieco szybciej, czekałam. na marne, oczywiście. przecież wiedziałam, że to nic nie znaczyło. dlaczego jak głupia, spodziewałam się wiadomości ? przestałam go kochać, już dawno temu. chyba że przypadkiem powiedzenie "stara miłość nie rdzewieje" nabierze prawdziwego znaczenia./nieswiadomosc
|
|
 |
znowu wpieprzył się do moich myśli./N
|
|
 |
przyznaję, szukałam go wzrokiem. i tak, uśmiechałam się do niego, ale nie czułam właściwie nic. może sentyment i cień przeszłości, to wszystko. nie drżał mi głos i nie waliło serce. jednak coś wewnątrz mnie mówiło "właśnie te oczy kiedyś kochałaś"./ nieswiadomosc
|
|
 |
- widzisz ją ? - kogo ? - tamtą no, w niebieskim. - noo. - i ? - całkiem ładna, chuda i wgl... - odbiła mi kiedyś chłopaka. - fuuu, co za odrażający babsztyl ! /nieswiadomosc
|
|
 |
mogę do Ciebie pisać jak do dobrego znajomego, mogę zagadywać i odpowiadać na wiadomości, uśmiechać się i w oczach również mieć ten uśmiech. mogę nie czuć do Ciebie żalu, nie mieć pretensji, zachowywać się jakbyśmy się poznali kilka miesięcy temu, a nie tamtej chłodnej jesieni. mogę nawet dotykać Cię bez tego dziwnego dreszczu i bez zazdrości gratulować Ci nowego związku. ale wiedz jedno. nigdy, do końca swojego życia, jak długie czy krótkie by nie było, nie zapomnę Ci tego jak mnie potraktowałeś. jak miałeś jednocześnie kogoś innego, do ostatniej chwili wypierając się prawdy. jak wciąż kłamałeś, chociaż ja dobrze o tym wiedziałam. jak trzymałam telefon w ręku, ściskając go do bólu, a Ty nie pisałeś, bo właśnie siedziała na Twoich kolanach. jak nie potrafiłeś spojrzeć mi w oczy. jak dawałeś nadzieję. nie zapomnę./nieswiadomosc
|
|
 |
dlaczego mam mieć wyrzuty sumienia ? dlatego, że kochał naprawdę ? dlatego, że kocha nadal i nie może zrozumieć ? chyba powinnam, ale nie mogę. zawsze to ja byłam tą, która cierpi. zawsze ja znosiłam ból i wylewałam łzy w niebieską poduszkę. więc czemu role nie miałyby się odwrócić ? nie mam kontroli nad sercem, ono samo przestało kochać, bez żadnego uzgodnienia z rozumem. nie potrafię żałować, nie potrafię mieć tych cholernych wyrzutów. zbyt wiele razy byłam krzywdzona, by teraz czuć się odpowiedzialną za ból, który pierwszy raz sprawił nie ktoś inny, a ja./nieswiadomosc
|
|
 |
Nie jestem perfekcyjna, ale potrafię kochać nad życie.
|
|
 |
Kocham Cię . Nie mogę bez Ciebie żyć tak jak Daisy bez Donalda , Fredka bez Jeremiasza , Kubuś bez Prosiaczka , Bolek bez Lolka.
|
|
|
|