 |
wierzę , że któregoś dnia zapomnę o Tobie do tego stopnia , że nie będziesz pierwszą rzeczą , o której pomyślę po przebudzeniu ani też ostatnią , z którą będę zasypiać. wierzę , że kiedy Cię następny raz zobaczę po prostu uśmiechnę się do wspomnień , a przez głowę przewinie się " tak , to jego kiedyś kochałam " i pójdę dalej z podniesioną głową. postaram się zapamiętać jedynie te dobre chwile.
|
|
 |
nikt nikogo nie traci , bo nikt nikogo nie może mieć na własność. i to jest najważniejsze przesłanie miłości - mieć najważniejszą osobę na świecie , ale jej nie posiadać.
|
|
 |
ejj mała życie Ci się rozpierdala.!
|
|
 |
nie mam siły by Cię kochać.
|
|
 |
marionetka wlasnej nieświadomości.
|
|
 |
Może czasem kiedy wchodzisz na gg spoglądasz na mój opis i zastanawiasz się czy nie jest skierowany do Ciebie.
|
|
 |
to niewyobrażalne, ale kiedy myślę o Tobie to nawet moja wyobraźnia się rumieni.
|
|
 |
przychodzą wieczory, kiedy nasze serce jest na tyle wyziębione, że domaga się drugiego. tylko po to, aby wspólnie mogły rozpalić, coś w rodzaju osobistego kominka, zwanego miłością.
|
|
 |
dzwoniłam do niego w środku nocy, nasłuchując cichego oddechu. prosiłam, żeby przyjechał, tłumacząc, że wysiadło mi ogrzewanie, a owa noc wydaje się niezwykle zimna. zjawiał się, zanim zdążyłam odłożyć telefon. 'Twój osobisty grzejnik, jest gotowy do działa' - szeptał, czule. stojąc w drzwiach mojego pokoju. właśnie za to kochałam Go najbardziej. wiedział, czego mi potrzeba. nawet wtedy gdy nie miałam odwagi o to prosić. z obawy, że proszę o zbyt wiele.
|
|
 |
jedyne czego żałuję to tych, jesiennych wieczorów, kiedy nie ma Ciebie przy mnie, a ciepły koc i gorący kubek kakao, musi mi zastępować Ciebie, Twoje 36,6C i te pocałunki, które pozwalały mi się poczuć, jak w środku upalnego lata.
|
|
 |
nazywaj mnie suką. tą podłą, zimną i bezwzględną. to właśnie Tobie, byłabym w stanie wbić z premedytacją moje ulubione szpilki, w sam środek klatki piersiowej po wspólnie, spędzonej nocy. właśnie wtedy, gdy uznałbyś, że możesz mnie mieć, pełna zawiści, wbiłabym swoje krwistoczerwone paznokcie, w Twój kark o czekoladowej karnacji, czule szepcząc,że nigdy nie będziesz mnie miał.
|
|
|
|