 |
|
nie umiem żyć bez niego. i nie umiem żyć z nim.
|
|
 |
|
i błagam Cię, nie mów mi kurwa o tęsknocie, bo to nie Ty nie spałeś dziś w nocy, pijąc kakao, słuchając 'please don't leave me'...
|
|
 |
|
Mógłbyś być obok i uspokajać mnie po przebudzeniu z takich snów, licząc mi baranki, jak tamtej nocy - jeden baranek, drugi baranek, trzeci baranek, no licz ze mną, czwarty baranek... szesnasty baranek... więcej ich nie było, potem można było liczyć tylko orgazmy.
|
|
 |
|
miejsca brak na jeden obcy oddech
|
|
 |
|
tylko spójrz, wyszło słońce, myślisz, że dla nas?
|
|
 |
|
Jeszcze wczoraj wydawało mi się, że obcinając włosy pozbywam się części wspomnień o Tobie, że myśli
będą lżejsze o te 30cm. Dzisiaj wszystko jest na opak, a ja nie mogę na siebie patrzeć.
|
|
 |
|
już tylko strach czuję. tylko się boję.
|
|
 |
|
śmierć ma zapach białych lilii
|
|
 |
|
jestem kruchsza niż piasek
|
|
 |
|
projekcje nocne wytrącają mnie z rytmu, więc może nie spać, więc może stąd uciec.
|
|
 |
|
i znów poznałam Ciebie i znów przez przypadek serce drga inaczej
|
|
 |
|
P.S. Czuję, że mam najbardziej niespokojną duszę w kosmosie.
|
|
|
|