 |
|
Ten aromat tamtych chwil , chciałbym poczuć od nowa
|
|
|
|
Nie chcę kumpli od kieliszka choć pragnę zapomnienia Chcę osuszyć słone łzy , chcę Twego pocieszenia
|
|
|
|
A ja pytam gdzie te happy endy z filmów o miłości.
|
|
|
|
Serce otulone w cierń , pośród wersów żałobnych.
|
|
|
|
Teraz zakładam kaptur, idę z ziomkami pić Nie chcę odkryć przed śmiercią, że nie umiałem żyć
|
|
|
|
Czasem sieję zniszczenie, nie przynoszę radości Przecież mówię- nie jestem żadnym wzorem świętości
|
|
|
|
Nie chcę tej akceptacji, teraz siedzę i piszę Maszeruję według muzyki, którą sam słyszę
|
|
|
|
Boże nie dbam o siebie, piję kolejną kawę Moje wersy do Ciebie są miłości przejawem.
|
|
|
|
Wiesz jakoś się wygrzebiesz ja zawsze mówię z fartem Te prochy i alkohol to dzieciak chuja warte
|
|
|
|
Tamten dzień to jakiś dramat nie miałem tego w planach wiesz ta cała miłość jakby była przereklamowana.
|
|
|
|
A ja tęsknie ale i tak boję się z Tobą widywać
|
|
|
|
A z uczuciem to jest tak : ono jest albo go nie ma.
|
|
|
|
Dodaj komentarz
