|
możesz być powodem moich dołów, wypalonych fajek, pustych butelek po wódce czy mokrych chusteczek - ale bądź przy mnie.
|
|
|
Zatraciła się w tym. Codziennym wstawaniu i paleniu fajki z kubkiem kawy ozdobionym w serduszka. Poznała całkiem nowe oblicze swojej osoby. Lepsze ? Dla Niej wszystko stało się lepsze. Biały proszek i uszczęśliwiacz w paczce fajek dawały jej stuprocentowe zadowolenie z życia. Ciągnęła dziennie coraz więcej papierosów, coraz większe dawki , a wszystko równało się z zapomnieniem o Nim. O 170 cm wzrostu u niebiańskich tęczówkach.
|
|
|
byłeś, kochałeś, zjebałeś.
|
|
|
Uwielbiałam to. Uwielbiałam jak przychodził do mnie wieczorami stawiał przed moimi oczami po czteropaku Redsów na głowe i paczkę LM-ów miętowych tylko dla mnie. Tak bardzo lubiłam czuć, że w końcu ktoś się o mnie troszczy, martwi. Że ktoś jest. Był na każdego sms, odprowadzał ze szkoły i szedł ode mnie dopiero kiedy zasypiałam. Czułam Go. Po prostu. Ale strach opanował moją psychike do perfekcji. Nie radziłam sobie, mimo że miałam Jego. Odpuściłam. Za słaba jestem na miłość Kochanie.
|
|
|
trzeci rok, a ja ciągle czuje to samo. tą samą pustkę, ten sam ból. co drugi dzień jestem pod Twoim domem i dopiero dochodząc na schody dociera do mnie że przecież Ciebie tam nie będzie. Po tych 3 latach bez Ciebie mogę szczerze przyznać, że sobie nie radzę. złość, żal, smutek - wszystko na raz się miesza. staram się walczyć, pozbierać dla Ciebie, ale picie samej do siebie czy chodzenie w pojedynkę na spacery nie ma najmniejszego sensu. Próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie- dlaczego? Po jaką cholere wsiadłeś na ten pierdolony motor. Zostawiłeś mnie z tym wszystkim samą. Z miłością sam na sam nie wygram.
|
|
|
pyta mnie serce i rozum czego chce , ale tym razem nie wiem. i ze smutkiem zasypiam . – a wstaje z usmiechem , by poudawać troche szczescia . – mysle ze szczescie nie polega tylko na odzyskaniu czlowieka ktorego sie kocha . polega na tym zachwycie dnia codziennego – na tym czego jeszcze nie odnalazłam na nowo . i byc moze nie zdaze znaleśc nie dlugo bedzie miesiac –tak wiem to moze byc znowu koniec.
|
|
|
`Uwielbiam Cię za to, że jesteś, że im dłużej Cię znam, tym bardziej przybywa mi powodów do uwielbiana Cię jeszcze mocniej, za to, że każdy poranek zaczynam myśląc o Tobie. Uwielbiam Cię za to, że nie jesteś typowy, zwyczajny, że jesteś sobą. Jesteś wszystkim czego potrzebuje, że nie zmieniasz się z biegiem czasu, nie ma nikogo takiego jak Ty. Dla mnie, jesteś jedynym w swoim rodzaju, doskonale doskonałym, niesamowitym, jesteś Mój. Uwielbiam Cię za to, że ciągle chcesz mnie poznawać, pomimo moich błędów i wad nie rezygnujesz. Uwielbiam Cię za wszystko i za nic, z każdym dniem będę Cię uwielbiała coraz bardziej. Uwielbiam Cię za to, że nie chce przy Tobie niczego udawać, za to, że myślę o Tobie o wiele więcej, niż powinnam.`
|
|
|
Leżała na łóżku otulona aksamitną pościelą. W oczach błyszczało jej szczęście. Jej marzenia się spełniały - wtopiona w jego ramoina wkońcu zrozumiała co czuje. Uwielbiała go. Jego śnieżnobiały uśmiech, dołeczki przy każdym "kocham cię" wypowiedzianym w jej stronę. Pragnęła go z dnia na dzień coraz bardziej. Eymykając się z jego uścisku, założyła za dużo koszulę, wlekąc się do kuchni po kawę. Usiadła z przyklejonym yśmiechem do twarzy sącząc gorące espresso. Z lady obok zadzwonił jego teleson. Bez wahania przeczytała sms od kumpla. "widzialem stary że wystarczy ci na nia kilka dni. " . Zdezornientowana weszła w wysłane sms. W głowie kłębiły jej sie tylko 4 słowa napisane przez niego " dała mi sie suka!" . Nie dała rady trzeźwo myśleć. Wyszła bezszelestnie z mieszkania. Zostawiając kartkę pod telefonem. Niezgrabnym pismem skleiła krótkie zdanie. " ta suka Cię pokochała. Żegnaj."
|
|
|
[Cz.2] Pragnęła się odwrócić ale zwyczajnie nie miała siły. Poczuła muśnięcie ust na swojej szyi. - Wróciłem Mała... - wyszeptał. W odpowiedzi usłyszał tylko ciszę. - No powiedz coś. Cokolwiek. - wydukał. Po krótkiej chwili odwrócił jej twarz w swoją stronę. jej powieki były przymknięte a z nosa lała się krew. Chwycił ją za nargarstek próbując wyczuc puls. Nic. Zero. Z dłoni wypadła jej pusta strzykawka. po swoim uszczęśliwiaczu. To był koniec. Stracił ją. Spóźnił się ze swoimi uczuciami o kilka tygodni. Skończyła wszystko. Skończyła z nim. Skończyła ze sobą.
|
|
|
|