trzeci rok, a ja ciągle czuje to samo. tą samą pustkę, ten sam ból. co drugi dzień jestem pod Twoim domem i dopiero dochodząc na schody dociera do mnie że przecież Ciebie tam nie będzie. Po tych 3 latach bez Ciebie mogę szczerze przyznać, że sobie nie radzę. złość, żal, smutek - wszystko na raz się miesza. staram się walczyć, pozbierać dla Ciebie, ale picie samej do siebie czy chodzenie w pojedynkę na spacery nie ma najmniejszego sensu. Próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie- dlaczego? Po jaką cholere wsiadłeś na ten pierdolony motor. Zostawiłeś mnie z tym wszystkim samą. Z miłością sam na sam nie wygram.
|