 |
ale wierzę w miłość, zawsze wierzyłem w miłość.
kiedyś ze strachu teraz by nie zapomnieć co było.
w głowie mam plan i to dobry plan, daję go nam.
jestem tu sam i kurwaa mać niech tak zostanie
ten obłęd to na linie taniec.
chcieliśmy być za blisko, miłość założyła nam kaganiec
|
|
 |
naszych myśli nie oplatają już serdeczne uśmiechy, które sobie słaliśmy. naszych myśli już nic nie oplata, nic juz nie łączy, zerwaliśmy dialog snów. nie myślimy już o sobie. wydawać by się mogło że dalej od siebie już być nie możemy ,a jednak - potrafimy..
|
|
 |
moje ręce
przytulą cię
okrytego
kurzem dróg których nie przeszedłeś..
|
|
 |
staliśmy sie bezdźwiękiem, niespotkaniem i chłodem
tylko na tyle było nas stać
|
|
 |
Drogi X, nie zapomniałeś o czymś? Kobiety nie zostawia się bez żegnaj. Chociaż z żegnaj też nie powinno. Więc pewnie zachodzisz w głowę jak zostawia się kobietę? Otóż.. Idealnego sposobu nie ma. Zawsze zostawia się ją w próżni. Bo zabierając siebie samego zabierasz kobiecie to czym oddycha. Ciężej jej się łapie oddech. Tak, tak mój drogi to mija. Masz rację. Też sobie to powtarzam. Tylko czemu to musi być takie niełatwe? A jak Wy sobie z tym radzicie? Wy, płeć przeciwna. Płeć męska. Płeć silna. Płaczecie czasem? Z bezsilności...
|
|
 |
Ciebie
pragnęłam
zza uśpionych warg
|
|
 |
Rozbroiłam się. Na części pierwsze. Palce koślawo kreślą coś na wzór wyznania. Ale przecież Ci tego nie wyślę. Schowam jak wszystko do szuflady, upchnę głęboko w kąt. Wyprę sie każdego słowa przed światem. Wiesz, wciąż jeszcze drżę, z tęsknoty. Tracę oddech z żalu. Jest tyle miejsc, które chciałam Ci pokazać, tyle rzeczy, o których chciałam Ci powiedzieć, raz szeptem, a raz krzykiem emocji. Kiedyś wbrew całemu absurdu pragnęłam tylko Twoich dłoni i spokojnego oddechu wieczorami. A teraz sama już nie wiem..
|
|
 |
Przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść, tylko obojętność!
|
|
 |
Chcę usłyszeć głos, nie słyszę go, choć jesteś blisko. Powiedz do mnie, a potem mogę zniknąć...
|
|
 |
Inna miała być codzienność. Nasza wielkość miała iskrzyć, a wygasa gdy tak teraz na nią patrzę, a Ty milczysz. Czuję wilczy głód, szukam słów których nie znam, gdy raz poczujesz chłód już nie potrafisz przestać. Choć zawsze widzę Cię, ja nie czuję Cię znów. Czekam na mały cud, który mógłby to przerwać. Ci wszyscy obcy wokół myślą, że mamy wszystko, niech wezmą spokój, zabiorą oczywistość. Chcę usłyszeć głos, nie słyszę go, choć jesteś blisko. Powiedz do mnie, a potem mogę zniknąć...
|
|
 |
"Co mam z tym zrobić, gdzie iść by o tym zapomnieć? Wciąż słyszę Twój śmiech, widzę Twój wzrok, czuję oddech. Nienawidzę ludzi, którzy mówią, że odszedłeś. Dla mnie ciągle byłeś, wciąż tu jesteś i zawsze będziesz!"
|
|
 |
Są tacy ludzie, którzy chociaż zadali najwięcej bólu, to właśnie za nimi, spoglądając rano w lustro najbardziej tęsknisz.
|
|
|
|