 |
przy nim czułam się jak małe bezbronne dziecko. dbał o mnie, troszczył się i opiekował. kiedy było mi zimno nakładał na mnie swoją bluzę, abym przypadkiem nie zmarzła. kupował czekoladę milkę bo wiedział że ta jest moją ulubioną i karmił truskawkami. a gdy widział na moich policzkach łzy przytulał mnie mocno szepcąc do ucha "myszka będzie dobrze". nie pozwalał przeklinać, palić i pić. złościł się kiedy rozmawiałam z nieznajomymi kolesiami. bał się kiedy wracałam późno do domu. był cholernie zazdrosny. rozpieszczał mnie. dbał. i szanował. cieszył się każdą chwilą. //cukierkowataa
|
|
 |
leżałam na jego wielkim łóżku po strasznej kłótni. uspokajałam się. oddychałam głęboko. wrócił do pokoju, położył się koło mnie i objął w talli. delikatnie wyszeptał do ucha "zależy Ci jeszcze na mnie". odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam w te niebieskie, szklące oczy "wiesz, że tak." powiedziałam głosem małej dziewczynki. nastała cisza. trwała tak przez dłuższą chwilę - poza bijącymi sercami nie było słychać niczego. nie wypuszczał mnie ze swojego objęcia, nie spuszczał wzroku. "Kocham Cię" wypowiadając te słowa wtulił się w moje drobne ciało. poczuł ulgę, rozluźnił się, uspokoił. //cukierkowataa
|
|
 |
poszłam do baru żeby odreagować. usiadłam w najbardziej ponurym miejscu zamawiając gorącą czekoladę i placek z truskawkami. biorąc widelczyk zaczęłam powoli jeść przy czym delektowałam się każdym kęsem. zamknęłam oczy i uśmiechnęłam się delikatnie. wróciłam do tych wspomnień kiedy leżeliśmy na polanie a ty karmiłeś mnie świeżymi truskawkami brudząc nas przy tym okropnie. otworzyłam oczy, spojrzałam na talerz. wstałam. podeszłam do kelnerki wyszeptując "na drugi raz poproszę więcej truskawek". i wyszłam. //cukierkowataa
|
|
 |
|
Pamiętasz ten czas kiedy pisanie dzień w dzień po pare godzin było dla nas normą? Kiedy nie mogliśmy usnąć bez słodkiego sms na dobranoc. Kiedy słodkie słowa : kochanie , kotku , skarbie, było dla nas najsłodszą rzeczą na całym świecie. A teraz? Nie masz czasu , wtedy kiedy cie najbardziej potrzebuję. Wiec teraz kiedy tęsknie , strzelam sobie gumką recepturką w rekę i mówię : idiotko mówiłaś sobie że nie będziesz o nim myśleć. / Jamaika . ♥
|
|
 |
czasami mam ochotę wyrzygać te złe chwile zatruwające pamięć.
|
|
 |
ta dziewczyna jest wspaniałym zarysem przyjaciółki. niebieskie oczy radosny uśmiech i długie bląd włosy na które uwielbiam patrzeć. przyjaciółka na śmierć i życie, nieobliczalna lubiąca się śmiać. szalona może troszkę wulgarna. ale uwielbiam ją - choćby dlatego że ludziom nie warto ufać a wręcz nie można ale ona jest inna - ona jest wyjątkowa. //cukierkowataa - na życzenie dla agusskax3
|
|
 |
nieciekawie jest wtedy, gdy najbardziej nieodpowiednia osoba mówi najgorszą możliwą rzecz, w najmniej oczekiwanym momencie.
|
|
 |
Ognisko u znajomej. Cholernie dużo obcych twarzy. Na szczęście wśród nich był mój wybawiciel, z którym przez kilkoma minutami wdawał się w ostrą wymianę zdań. Emocję wzięły górę : " Myślisz, że tak fajnie jest, jak siedzę tu sama, a Ty w najlepsze popijasz sobie kieliszek za kieliszkiem z jakimiś dzieciakami?! Uważasz, że to jest fair?! - krzyczałam, ale zasłużył sobie. Już jego ramię mnie nie dotykało, odsunął się znacznie. Zrobiło mi się cholernie zimno, jemu chyba też. Po może pięciu, sześciu minutach, odwróciłam się w jego stronę. - Ej - powiedziałam spokojnie. -Co jest? - odparł oschle. -Zimno mi- dygotałam, moja szczęka również. -Wiem mi też...- rzekł. Przerwa, Długo przerwa - no dobra chodź tu . Nie musiał długo czekać, od razu się do niego zbliżyłam; w tuliłam w jego ramiona. On dotykał ustami moich włosów szepcząc do ucha, że mu cholernie przykro, że zachował się jak idiota, że przeprasza i obiecuje, że to się więcej nie powtórzy.
|
|
 |
nie ma to jak mieć nogi z galarety a w brzuchu czuć te "motylki" wtedy kiedy on przechodzi koło mnie. //cukierkowataa
|
|
 |
brakuje mi środkowych palców by Ci pokazać jak bardzo Cię kocham.
|
|
 |
jeszcze niedawno był okres buntu. do mijających ludzi na ulicy krzyczałam, że mam ich w dupie. nikt nie był w stanie mnie zmienić. wtedy poznałam smak alkoholu i szlugów. każdą chwile spędzałam poza domem przeważnie wracając zbyt późno a moje ciało przesiąknięte było dymem nikotynowym. jedynym azylem bezpieczeństwa była moja mama. to ona zawsze sprowadzała mnie na ziemie. to ona mówiła i tłumaczyła że robię źle. cierpliwie czekała aż się zmienię nie robiąc mi przy tym wyrzutów. //cukierkowataa
|
|
 |
stała przed wysokim budynkiem cała roztrzęsiona, ze łzami w oczach. czuła ból ale nie ten fizyczny. rozdzierało ją od środka. wszystkie myśli kłębiły jej się w głowie. wyłączyła telefon bo wiedziała że będzie próbować ją powstrzymać. wmawiała sobie, że problem złamanego serca jej nie dotyczy. sięgała pamięcią wstecz wtedy ból się nasilał. wyszła na dach. stanęła na krawędzi. ściskała w ramionach misia, którego kiedyś dostała od niego. spostrzegła że życie nabrało bezbarwności, nie była wstanie zaakceptować obecnej sytuacji. skoczyła. //cukierkowataa
|
|
|
|