jeszcze niedawno był okres buntu. do mijających ludzi na ulicy krzyczałam, że mam ich w dupie. nikt nie był w stanie mnie zmienić. wtedy poznałam smak alkoholu i szlugów. każdą chwile spędzałam poza domem przeważnie wracając zbyt późno a moje ciało przesiąknięte było dymem nikotynowym. jedynym azylem bezpieczeństwa była moja mama. to ona zawsze sprowadzała mnie na ziemie. to ona mówiła i tłumaczyła że robię źle. cierpliwie czekała aż się zmienię nie robiąc mi przy tym wyrzutów. //cukierkowataa
|