 |
nie umiem ubrać tego w konkretne i odpowiednie słowa. nie umiem opisać tego uczucia, gdy budzę się nocą, siadam na łóżku i spod poduszki wyjmuję żyletkę i nawet nie zastanawiając się w którym miejscu, robię kolejną sznytę. patrzę na czarne niebo błyszczące się od czasu do czasu migającymi gwiazdami. czuję, jak krew leci po mojej ręce. nie zwracam na to uwagi. kładę się z powrotem spać.. depresja budzi mnie w nocy, odpycha od spokoju i odciąga od szczęścia. pragnie mnie zniszczyć.. tak bardzo chciałabym, żeby jej się udało. / paktoofoonika
|
|
 |
Czasami, mimo,że coś nas niszczy , nie potrafimy od tego odejść. Czasami, po prostu boimy się zmian. Czasami samych siebie. A czasami kochamy zbyt mocno,by uwierzyć że miłość potrafi zabić.
|
|
 |
W żywym ogniu, niełatwych pytań, topimy plany i sami nie wiemy, po co chcemy przeczytać cały scenariusz, szukamy błędów, przewidujemy najgorsze, że nie dojdziemy do happy endu, a to dopiero początek, tyle przed nami, po co się pytać na stracie, co będzie z nami i nawet jeśli, to życie zna już odpowiedź, będzie dużo ciekawiej, gdy teraz nic nam nie powie.
|
|
phi dodał komentarz: do wpisu |
18 grudnia 2012 |
 |
jedna literka potrafi zmienić wyraz, jedna osoba potrafi zmienić całe życie. [phi]
|
|
 |
Myśleć mogę godzinami, cierpieć długimi dniami, kochać całymi latami ! [phi]
|
|
 |
Miało być wspaniale, właśnie miało być! [phi]
|
|
 |
Znowu mogła go zobaczyć. Znów pozwolił się przytulić. Wiedziała, że wszystko to tak po koleżeńsku. Przecież cały czas powtarzał jej, że nie może mu ufać, że on już nic od niej nie chce, a to że z nią rozmawia nic nie oznacza. Ale kiedy wciąż był jej bliski. Choć mijał czas, widywała go z innymi, to wciąż ten kochany "Misiaczek" był najważniejszy. Więc widząc go stwierdziła, że po prostu musi spróbować. Nie wierzyła, że mógł przestać ją kochać. Przecież miał być na zawsze, tak? W ręce trzymała napisany list, który zamierzała mu wręczyć. Wyrażał wszystko to, czego nie była w stanie powiedzieć. Popatrzyła w jego zielone oczy.
-Kochasz mnie czy na prawdę zupełnie już nic?-wyszeptała.
-Mała, mówiłem Ci. Chce żyć od nowa. Na to nie ma miejsca. Na ciebie nie ma.
Schyliła głowę. Po twarzy spłynęły łzy. Coś w niej pękło. Nie mogła pozwolić się dłużej upokarzać. Podarła list i odeszła mijając Go.
-Odprowadzę Cię do domu-powiedział.
-Nie, na mojej drodze nie ma miejsca dla Ciebie-wyszeptała.
|
|
 |
Na początku walczysz z tym, żeby było Ci dobrze. Chcesz sobie udowodnić, że potrafisz bez Niego żyć. Rozpierdala Cię od środka, ale ty i tak mówisz sobie, że wszystko w porządku. Ale przychodzi dzień, że nie wytrzymujesz. Siadasz. Płaczesz. Marzysz tylko o tym, by było jak dawniej, by on wrócił. Jest Ci ciężko.
I zdajesz sobie powoli sprawe za czym tęsknisz. Brakuje Ci jego obecności. Brakuje Ci kogoś, kto się o Ciebie troszczył, kto Cię zawsze wysłuchał. Nawet gdy chodziło o jakąś błahostkę. Kogoś, kto się zawsze o Ciebie martwił. Brakuje Ci smsów na dzieńdobry i dobranoc. Głupie? Ale tęsknisz za tym. Tęsknisz nawet za tym, czego nie nawidziłaś. Teraz pragniesz, by wróciło. Brakuje Ci jego ciepłej dłoni, ust. Tego buziaka w smsie w zimny dzień, który rozgrzewał od środka. Brakuje Ci poczucia, że w tej właśnie chwili ktoś, kocha Cię równie mocno jak ty Jego. Pozostała Ci pustka i gorycz oraz miliony wspomnień w głowie powodujących łzy. I nie, nie będzie lepiej.
|
|
 |
Wiem jak to jest ,gdy na niczym nie zależy ,
żyjesz bo żyjesz a tak naprawdę wciąż leżysz.
|
|
 |
Kocham Cię w promieniach słońca i w blasku księżyca. Kocham Cię kiedy się złościsz na mnie bez konkretnego powodu i kiedy bez konkretnego powodu przytulasz się z radości. Kocham Cię kiedy śpisz i kiedy opowiadasz mi coś z pasją. Kocham Cię kiedy płaczesz, a mi pozwalasz się pocieszać. Kocham Cię każdego dnia. Każdego dnia coraz mocniej. Coraz mocniej i mocniej.♥
|
|
 |
Przyjaciel, nadal wierzy w Ciebie choć już nikt inny nie wierzy, łącznie z Tobą samym, słucha, chociaż słuchał to już wiele razy, jest przy Tobie gdy Ci się nie układa i nigdy nie mówi: 'A nie mówiłem' ? Pomaga Ci pozbierać i skleić to, co stłukłeś.
|
|
|
|