 |
Ponoć dobrze ją znają, ponoć potrafią czytać jej w myślach, ponoć rozumieją ją bez słów. Teraz nie rozumieją, teraz gdy milczy one robią to samo, teraz jest inaczej, mogłaby się zabić, a one by tego nie zauważyły. Tyle były warte jej starania... / D.M
|
|
 |
Obietnice łamane łatwiej niż zapałki, teraz są tak trwałe i tyle warte.
|
|
 |
Mam dość wciąż przegrywanych walk, życie podstawiało mi haka za każdym razem, kiedy chciałam ruszyć do przodu, teraz usiadłam w miejscu i patrzę co ta pizda dla mnie zaplanowała. / D.M
|
|
 |
Cały jej smutek jest wylewany co wieczór, gdy popłyną łzy i krew, rano ma dość sił by przeżyć kolejny dzień. / D.M
|
|
 |
Weszła w sam środek małego lasku w parku, tuż obok domu, usiadła pod największym drzewem, które uwielbiała, bo było inne od reszty. Wśród zielonego bujnego gąszczu rósł niewielki czerwono listny buk. Nie wiedziała jak tam przetrwał, ale stał, jakby specjalnie dla niej. Oparła się o jego konar, niemal wychudzony jak ona, gałęzie lekko smagały jej głowę, krzyknęła, na całe gardło, po piątym razie czuła jakby zionęła ogniem, ale nie przestawała dopóki nie opadła z sił, osunęła się na ziemię, a małe drzewko jakby ją zrozumiało zrzucając z korony najdorodniejszy liść wprost na jej policzek. / D.M
|
|
 |
Szybszy oddech, przyspieszone bicie serca, ścisk w żołądku, miała ochotę wszystko im wykrzyczeć, prosto w twarz, kiedy słuchała jak radośnie rozmawiają nie zwracając na nią uwagi, ale poczeka, poczeka na dogodniejszy moment. / D.M
|
|
 |
Człowiek nie jest odporny na wszystko, może wytrzymać mnóstwo uderzeń, nawet w najczulsze punkty, ale w końcu się złamie, nastąpi ostatni choćby delikatny cios i koniec, taka osoba rodzi się na nowo, cierpi w środku, na zewnątrz tego nie widać, ale płonie, płonie żywym ogniem. / D.M
|
|
 |
Pękła, już nie ma szarej myszki, ciepłej i empatycznej osoby zawsze chętnej do pomocy, zrobili z niej sukę, bezwzględną, szczerą do bólu i nie baczącą na innych. Podziwiajcie co zdziałaliście moi pseudo przyjaciele. muaahh ;**
|
|
 |
Dostała kolejną lekcję pt. "Nie ufaj nikomu". Szkoda, że tak późno do niej doszło.
|
|
 |
Siedziałyśmy tam razem, w dole, w ciemnościach, obmyślałyśmy plan, jak razem piąć się w górę, jak zrobić by było lepiej. Kiedy byłyśmy już pawie u celu ona odepchnęła się na moich ramionach lecąc w górę, jednocześnie mnie spychając w najciemniejszy kąt otchłani, której zakątki znała już na pamięć, nawet te najmroczniejsze. / D.M
|
|
|
|