Siedziałyśmy tam razem, w dole, w ciemnościach, obmyślałyśmy plan, jak razem piąć się w górę, jak zrobić by było lepiej. Kiedy byłyśmy już pawie u celu ona odepchnęła się na moich ramionach lecąc w górę, jednocześnie mnie spychając w najciemniejszy kąt otchłani, której zakątki znała już na pamięć, nawet te najmroczniejsze. / D.M
|