 |
Miałyśmy przejść przez to razem, "Wiesz, że będzie dobrze" mówiła. Jej obietnice już tylko echem odbijają się w mojej głowie. Ona zapewne nie pamięta kto ją wspierał przez 3 miesiące, kiedy kłóciła się z chłopakiem, kiedy ta trzecia miała nas w dupie. Teraz to jej dziękuje, a chwile, które ja pamiętam doskonale jej najwyraźniej umknęły. Ma wszystko, a ja zostałam zepchnięta niżej niż byłam do tej pory. / D.M
|
|
 |
Wystarczył moment, chwila, kiedy wszelkie uczucia we mnie upadły, kiedy ja sama się poddałam i upadłam na ziemię. Nie miałam pojęcia, jak w tamtej chwili się podnieść, jak iść dalej przed siebie, rozumiesz? Całe życie w tamtym momencie się zawaliło. Kiedy On odszedł, kiedy został mi odebrany, zrozumiałam, że coś się skończyło, coś co było magiczne. Upadły we mnie uczucia. Potknęłam się o własny los, bo chciałam tego samego co On zrobił. Chciałam takiej samej śmierci, jak On. Nie byłam w stanie się po tym wszystkim pozbierać. Tego było zbyt wiele, jak dla mnie. Świat, który miałam, który budowałam momentalnie runął, wiesz? To był cios poniżej pasa. Jak miałam brnąć dalej przez życie, kiedy grunt, który miałam pod nogami nagle się osunął pode mną? Byłam słaba, zbyt słaba psychicznie, aby utrzymać taki ciężar. Było tego za wiele, jak dla mnie. Nie byłam przygotowana na stratę kogoś bliskiego, bo los nigdy nie nauczył mnie bólu, który towarzyszył człowiekowi, kiedy tracił cały swój świat./
|
|
 |
Pewnie słowo "ustatkowałam się" jest za duże, ale znalazłam swoje małe miejsce na świecie. Znalazłam człowieka zupełnie innego niż ja i go pokochałam. Przebiłam się przez wszystkie przeciwności by znaleźć nam wspólne szczęście. Chociaż już je mamy, bo wiem, że mam gdzie iść, wiem, że mam dla kogo wychodzić z domu, wiem, że czeka na mnie z herbatą i wiem, że kłóci się ze mną bo się martwi, odbiera telefony nawet o nieprzyzwoitych godzinach, przytula mnie i ukradkiem całuje. /improwizacyjna
|
|
 |
Tlen zaczął ją dusić, sen męczyć, a jedzenie obrzydzać, już nie ma wyjścia, pozostaje zatopić się w tym co zostało, czyli dźwiękach głośnej muzyki. / D.M
|
|
 |
Jest żywym trupem, już nie kocha, już nie lubi, już nie nienawidzi, po prostu egzystuje w oczekiwaniu na śmierć. / D.M
|
|
 |
Gdzie on podziewał się przez ten cały czas? Dlaczego nie mogł pojawić się w moim życiu trochę wcześniej? Mam wrażenie,że straciliśmy zbyt dużo czasu na nieodpowiednie dla nas osoby i sytuacje. Przecież od początku było wiadome,że jesteśmy sobie przeznaczeni,że musi dojść do naszego spotkania.Ktoś napisał naszą historię wieki temu i zapisał ją w gwiazdach. O tak. Wszechmocny i Wszechmogący dobrze wiedział co robi gdy łączył nasze życiorysy ze sobą. Myślę,że przez te sześć lat gdy mnie nie było jeszcze na świecie on czekał na moje pojawienie się,a ja na przyjście na ten świat głownie po to by poznać kogoś takiego jak on. Później musieliśmy jeszcze sobie poczekać na ostateczne zetknięcie się ze sobą.Wykształcić nasze umysły i dopracować nasze serca na wyjście naprzeciw przeznaczeniu.Jesteśmy gotowi Drogi Boże jak najlepiej i godnie wypełnić misję,która przed nami postawiłeś. Otóż chciałeś przez nasze poznanie dać światu odrobinę więcej miłości/ hoyden
|
|
 |
Czy tylko mi świat zdaje się być jakoś oddalony od miejsca, po którym stąpam bosymi stopami? Czy tylko moje kruche ciało unosi się nad powierzchnią ziemi? Czy do mojego serca dociera kolejna dawka krwi, przetoczona przez cały krwioobieg? Czy moje pokaleczone dłonie są w stanie cokolwiek utrzymać? Czy może bezsilnie upuszczają kolejny przedmiot, który próbuję starannie uchwycić? Czy wiem co to znaczy uśmiech? Czy umiem wydołać z siebie jakikolwiek, choćby najcichszy dźwięk? Czy potrafię odczuwać zapachy? Czy moje oczy mogą uronić chociaż jedną, malutką łzę? Czy moje uszy są zdolne odebrać każdy parametr dźwięku? Czy mam pojęcie czym jest ból? Czy cokolwiek jeszcze odczuwam? Czy potrafię odbierać wszelkie bodźce zewnętrze? Czy nadzieja znikła, gdzieś w daleką przestrzeń? Czy pieprzona miłość mnie zabiła? Czy właśnie umarłam?/levelhard
|
|
 |
Wiatr otulał jej ciało. Zimnym szeptem zdobył jej psychikę. Nie walczyła. Wsłuchiwała się w słowa, o których istnieniu nikt, poza nią, nie wiedział. Mówił cicho, przerażająco i paraliżująco. Do tego stopnia, że walka z Nim była czymś niemożliwym. Przecież i tak by przegrała.Głęboki oddech kulił się w płucach. Chciała uciec, zostać sama z myślami, bez słów umarłego Wiatru. A jednak On wciąż mówił, mówił i mówił...Zmieniał spokojne bicie jej serca w przeraźliwy łomot. Patrzyła w niebo. Długo i nieprzytomnie. Brudny, okropny i zamknięty dla niej świat otaczał ją z każdych stron. Wypowiedziała kilka słów. Cicha modlitwa... /just_love
|
|
 |
Witaj nieznajoma- powiedziała uśmiechając się do lustra.
|
|
 |
Co widzisz, gdy patrzysz na świat? Szarość. Obraz spowity mgłą. Miejsce, w którym trzeba walczyć do utraty sił, aby dostrzec jeden promyczek słońca napawający nadzieją, walkę o to, aby choć raz móc jeszcze go zobaczyć. / D.M
|
|
|
|