 |
|
będąc w Twoich ramionach, ginie gdzieś to jak się czuję..
|
|
 |
|
to co jest przyczyną moich najgłębszych cierpień, jest zarazem źródłem moich największych radości...
|
|
 |
|
popatrz w moje puste oczy, powiedz że nigdy nie będziemy razem i spraw abym w to uwierzyła, po czym odejdź i już nigdy więcej mnie nie kochaj, nie całuj i nie pragnij mnie.
|
|
 |
|
byłoby mi łatwiej, gdybym potrafiła Cię znienawidzić.
|
|
 |
|
serce boli, kiedy myślę oTobie
|
|
 |
|
przeszłość jest jak stygmatyzm, wraca i boli jak diabli
|
|
 |
|
może to nie byłaś Ty, albo ja byłem kimś innym, ale Ty lubiłaś być ze mną w sumie bez przyczyn, bo nie dawałem Ci nic oprócz wspólnych chwil. mówiłaś mi, że mam ten błysk, choć przy Twoim mój był niczym.
|
|
 |
|
ciągle zamknięty na pomoc, myślałem, że sam dam radę. dzisiaj wiem, że dobry kolor oko widzi tylko w parze. zabiłem ją na amen, bo nie wiedziałem, co dalej. chociaż mam otwartą bramę, to z tym ciężarem nie zasnę. mogłem zrobić to lepiej, mogłem mieć jej poparcie ciągle, a mam pretensje do siebie, bo z tym przegrałem. nie zasługuje wcale na medal, sam się w tym gubię, bo nie mogę już wykrzesać tego, czym się cieszą ludzie.
|
|
 |
|
wiem, że w głowie mam burdel, mam niepoukładane, chociaż staram się jak umiem, to raczej nierealne, żeby nagle wszystko unieść i ułożyć jak układankę. może kiedyś się nauczę, przestanę czuć się bezkarnie.
|
|
 |
|
wciąż myślę o Tobie, wciąż oglądam zdjęcia Twoje, wciąż wspominam chwile wspólnie spędzone, Twoje uśmiechy, spojrzenia, miłe słowa, wciąż marzę o Tobie, wciąż kocham. tak, ale chuj z tego
|
|
 |
|
dziś nie odbieram telefonów, przetańczę całą noc, upiję się do nieprzytomności, zagadam z byle kim.. choć na chwilę chce zapomnieć o Tobie
|
|
 |
|
z jednymi pije, z innymi płaczę, choć czasem wstydzę się tego, to nie potrafię inaczej. byłoby mi dużo łatwiej, gdybym był tu jak kamień, nie musiałbym bać się, że kiedyś tu sam zostanę
|
|
|
|