 |
[2] Mogę wrócić, prawda? Wstawaj, serce! Walczmy. Pocałunek. Do diabła, puszczaj, kretynie. Kochanie, halo? Uratuj mnie z czeluści tej otchłani. Czarna sukienka na podłodze, przytomniejesz. Rytmiczne ruchy Jego "przyjaciela" nad Tobą. Kochanie, nie chciałam Cię zabijać.
|
|
 |
[1] Niszczycielska schiza dziś, gdzieś - tu w środku, jakoś tak koło mostka, trochę po lewo, trochę głębiej, o, bije, coś uderza wśród tej schizy, ale jakoś tak niemrawo i przerywa, i coraz słabiej. Zobacz, coś przepływa nieopodal. Ktoś płacze - cześć, jak się nazywasz? Wątroba. Kolejny cios. Tam najwyżej zaczyna się kołować, najniżej coraz bardziej bezwładnie. Płuca!, płuca, pracujcie. Nikotyny? Dajcie żyć, jeszcze trochę... dobra, nie marudźcie, drugi buch, trzeci. Koło mostka coraz lepiej. Usypia. Wargi, to wy? Nie całujcie... to nie te usta. Szept zamroczonego serca. Nie słychać. Zimno. Brakuje ubrań, chyba. Twoje ręce... Obce ciało. Źle. Nie tak. Niedobrze, ten umysł jest do niczego, ten facet też jest do niczego, ale pieprzysz się z Nim i nie ma "ale". Zostawia ślady na szyi, mdli mnie. Krwawi. Serce, kurwa, serce krwawi... Umarło. Nie bije. Nie słuchałaś go, bo cholera, bałaś się. Miłości czy jakoś tak? Zawroty. Zostaw. Puść mnie.
|
|
 |
Mówiła mi, te kilka lat temu z kręceniem głowy odsuwała mnie od Niego, robiła wszystko, bylebym tylko tej relacji nie ciągnęła i może ze zbyt dużym zaangażowaniem zapewniała, że nasze rozstanie jest dobre - mając w tym ukryte pokłady swojej radości. Może jej nastawienie się zmieniło, może to po prostu ja - że nie jestem już tą marną dziewczynką, którą trzeba chronić przed światem, a to ludzi powinno się osłaniać przed moją osobą. I wcale nie przez Niego; i wcale nie On był tym, który sprowadzał mnie w dół, przeciwnie.
|
|
 |
"Gdyby Messi grał dla Realu, to bym go lubił. Teraz mogę go, co najwyżej, darzyć umiarkowanym szacunkiem. W zasadzie jednak mnie wkurwia" Jerzy Pilch
|
|
 |
Nie będzie innych, nie w naszym życiu, nie w tej codzienności, którą sobie utkamy. Bez zbędnych zasad. Ja, mając za jedynie okrycie ciała potargane i pokręcone włosy. On z światłem księżyca na klatce piersiowej, spalając papierosa. Będzie dym i nikt nie będzie napierdalał, że śmierdzi. Będziemy blisko, najbliżej i na ustach wszystkich zarazem, ignorując to na jeszcze większą skalę, niż teraz.
|
|
 |
W końcu udało mi się zalogować! Działanie moblo "na propsie", ale sentyment i przywiązanie idzie swoją drogą. W gorszych moblowych chwilach możecie mnie znaleźć na flakerze, a tymczasem nadrabianie zaległych wpisów.
|
|
 |
Czuję każdy swój mięsień.Nie mogę się schylać, ja jak chce spojrzec w prawo lub w lewo to musze obrócić się cała. Nigdy nie mialam takich zakwasów, i to jeszcze po tańcu ?! masakra, pozdro.. moglam przemysle ze taniec w klubie od 12 w nocy do 6 rano bedzie mial takie a nie inne konsekwencje i do tego kac.... masakra.. a dzisiaj piatek/kokaiina
|
|
 |
' Możesz powiedzieć oni Wciąż o Tym Samym, że jest źle, że jaranie, że psy to pedały, że ulica, że wiara, że rap to szczyt chamstwa, lecz nigdy nie zarzucisz mi, że przewijałem kłamstwa ' / DUDEK RPK
|
|
 |
Muszę się chyba wziąść w garść, napisac do niego i z nim porozmawiać/kokaiina
|
|
 |
Nie, to na pewno nie jest miłość. Ale czy pożądanie ma prawo ukazywać się poprzez sny? Pragnienie jego widoku, zapachu, uwagi, spojrzenia, głosu? Czy pożądanie i tylko pożądanie może zrobić z człowieka, to co teraz zrobiło ze mną? Każda sekunda jest wypełniona nim,, nawet podczas snu nie mam spokoju od mysli o nim, bo śni mi się każdej nocy, nie mogę go sobie w żaden sposób wybić z głowy, choć bardzo bym chciała. Jestem wściekła na siebie, że nie mogę tego jakkolwiek zatrzymać. Patrzę na jego zdjęcie, próbuje przytoczyć sobie co w nim takiego jest, że tak zajmuje moje myśli krążą tylko wokół jego osoby. Przecież znam przystojniejszych, dlaczego on ? /kokaiina
|
|
 |
|
Wiem że moje oczy pragną widzieć Cię codziennie.
|
|
|
|