 |
|
CZ.107.. kiedy to powiedział moja twarz od razu przywróciła swój poprzedni wygląd. tego samego dnia, popołudniu. -wychodzę, powiedziałam do braci. nic nie odpowiedzieli, bo wiedzieli, że słońce mnie spali, bo pierwotny mnie tym razem nie przemienił. a pierwotni nie potrzebuję pierścieni, przecież. -ała, rzekłam, zamykając szybko drzwi od mieszkania. -co jest? dodałam. -potrzebujesz tego, powiedział damon, pokazując na swój pierścień, który ma na palcu. -zajebiście, odpowiedziałam. nie byłam z tego zadowolona, bo wiedziałam, że jeśli mam dostać ten pierścień, to będę musiała się ich słuchać i bym musiała polować razem ze stefanem. a jeśli bym szła do szkoły to nie mogłabym się oddalać od eleny, nawet na chwilę, bo jak by coś podejrzewali to zabiorą mi pierścień i nigdy go mi nie oddadzą i wtedy bym musiała siedzieć całymi dniami w domu, głodna i wkurzająca się na cały świat. a tego bym bardzo nie chciała.
|
|
 |
|
niby jestem grzeczna, ale w środku kawał niegrzecznej dziewczynki we mnie siedzi.
|
|
 |
|
żyłam, żyję i będę żyła. a ile lat? nie wiadomo.
|
|
 |
|
CZ.106.. -co tutaj się stało? spytał damon wkraczając do mojej sypialni. -jezu, nie! krzyknęłam. -co się dzieje? spytał mój chłopak. -staję się z powrotem wampirem, odpowiedziałam. wyrosły mi nowe kły takie jak przedtem tylko, że te były mocniejsze i twardsze. rany goiły mi się w 5 sekund, to aż za szybko, jak na takiego wampira, jak ja. poszłam z damonem i tylerem na dół do stefana i eleny. -stefano, ratuj! nie chcę być taka, powiedziałam. -to znaczy jaka? spytał. -jestem znowu wampirem, odpowiedziałam. stefano się wkurzył, bo myślał, że to znowu tyler mnie przemienił. -ja sama się przemieniłam, tak samo jak stałam się człowiekiem, dodałam. -nie rozumiem, rzekł. -ja też tego nie rozumiem, ale musisz mi pomóc, odrzekłam i stefano mnie przytulił do siebie. -pomogę ci, powiedział. kiedy elena weszła, moja twarz się zmieniła, bo byłam okropnie głodna. -twoja twarz, rzekła. wtedy stefano odsunął się ode mnie i położył swoje ręce na moich policzkach. -jesteś od tego silniejsza, powiedział.
|
|
 |
|
CZ.105.. -nie wkurzaj mnie jeszcze ty, powiedział damon. -ja cię nie wkurzam, odpowiedziałam i wyciągnęłam rękę, aby dał mi kołek. dał mi, nic nie powiedział. -szybciej, bo już nie wytrzymuję, rzekł czarownik. -ała, odrzekłam i wbiłam kołek w ich serca jak najszybciej, gdyż jeden z nich zdążył mnie jeszcze ugryźć w szyję. -co ci jest? spytała elena. -słabo mi. to chyba przez to, że za dużo krwi straciłam, odpowiedziałam, a po chwili zasłabłam. obudziłam się w domu, w moim łóżku. rozglądnęłam się po pokoju, nikogo nie było. wstałam, podeszłam do lustra i spojrzałam na siebie. moja szyja wyglądała okropnie, była cała w ugryzieniach. kiedy przyszedł tyler byłam przerażona. spojrzałam mu się w oczy i łzy same zaczęły spływać po policzkach. potem znowu spojrzałam w lustro i po chwili zbiłem je pięścią. moja ręka zaczęła krwawić. -nie chcę takiego życia, powiedziałam, a po chwili zaczęłam płakać. wtedy tyler mnie do siebie przytulił.
|
|
 |
|
Czy Cie nadal kocham? Nie wiem, pewnie tak. Ale pogodziłam się już z tym, że nie jest pisane nam być razem. Nie jestem najszczęśliwsza na świecie, ale też nie siedzę w kącie i płacze. Próbuje żyć dalej. /?
|
|
 |
|
-masz małe cycki. -cieszmy się z małych rzeczy /?
|
|
 |
|
Pozdrowienia z Wyjebanemamnatogdziespedzilisciewakacje .
|
|
 |
|
jesteś bezcenny jak moje wspomnienia związane z tobą.
|
|
 |
|
tak czasami po prostu wiesz, że komuś możesz powiedzieć wszystko .
|
|
 |
|
zawsze i wszędzie wyłącznie z wami.
|
|
|
|