 |
gdy rany powoli zaczną się zabliźniać, to wróci, być może zaledwie na krótką chwilę, tak godną wstrzymania oddechu, by znów za chwilę, bez powodu zniknąć, by ten kawał mięsa, zwany sercem na nowo po brzegi zapełnić wyłącznie bólem, by na jej dłoniach pozostawić jedynie krew, w oczach łzy, a na psychice draśnięcie, podobno, kolejne z serii tych kierowanych wciąż nieustannym uczuciem. / endoftime.
|
|
 |
to była miłość, ale ta prawdziwa, pomiędzy dwojgiem ludzi, dla których na świecie nie istniał nikt inny, niż Oni sami, dla których każda z przeszkód, była szansą na zwycięstwo. to dla Nich, nawet śmierć nie była wrogiem, On za Nią, Ona z Niego, dziś choć z zamkniętymi powiekami, wciąż razem, gdzieś parę centymetrów ponad chmurami, na nowo tym razem bez jakichkolwiek barier, wspólnie budują każde ze straconych uczuć, ciesząc się przy tym jedynie sobą. / endoftime, stare z zeszytu.
|
|
 |
mówisz, ze chcesz odejść. odejdź, ale zabierz mnie ze sobą/ skejter ;*
|
|
 |
dlaczego tak jest, że kiedy całkowicie otworzymy nasze serce dla kogoś, dla jednego zwykłego człowieka, nagle staje się On w naszych oczach kimś lepszym, kimś wspaniałym, kimś zbyt idealnym, by mógł istnieć naprawdę? a gdy sądzimy, że już nic nie może zepsuć tego szczęścia, wtedy ten zwyczajny, szary człowiek zadaje Nam cios, po którym nie umiemy się pozbierać, choćbyśmy nie wiem jak bardzo chcieli podnieść się z powrotem na nogi. wywiera on wpływ, tak mocny, że niemożliwym jest dla nas uśmiechnąć się szeroko i powiedzieć, że to nic. że nic się nie stało, że damy radę.
|
|
 |
Zniszczył mnie sobą. / najebanatymbarkiem
|
|
 |
W pamięci ciągle mam te wakacje. Jak się poznaliśmy, jak się w Tobie zakochałam, jak było nam cudownie. Żadnych kłótni, sprzeczek, zazdrości, nic. Do puki wakacje się nie skończyły, wtedy zaczął się koszmar. Zmieniłeś się, cholernie mocno się zmieniłeś. Nie było dnia bez kłótni, nie było mowy bym poszło gdzieś się przejść po szkole z przyjaciółką, bez Ciebie, a co dopiero mówić o wyjściu z kumplem z którym latałam jeszcze w pieluchach na huśtawkę. Byłeś zazdrosny o wszystko, zaborczy. To nie był ten e którym tak cholernie mocno zakochałam się w wakacje, ale mimo to że tak się zmieniłeś nie umiałam przestać Cię kochać, nie wiem dlaczego, bo w końcu nie tego kochałam. Jesteś tokstyczny, zniszczyłeś moje życie, moją psychikę, zniszczyłeś mnie . /najebanatymbarkiem
|
|
 |
Ból atakuje ze wszystkich stron. Odbiera mi wszystkie siły tak bardzo teraz potrzebne. Nie umiem już się uśmiechać, nawet udawać że się uśmiecham. Ta cholerna tęsknota zżera moje serce. Straciłam kontrolę nad uczuciami, nie potrafię dłużej żyć. Teraz zobacz do czego doprowadziłeś. /najebanatymbarkiem
|
|
 |
|
" bo jeśli żyć tu bez ciebie, to ja już nie chcę żyć. " - amfa.
|
|
|
|