 |
Śpiewałabym Ci piosenki ,wesołe melodie, pod gwieździstym niebem, na kocu, wśród ziarenek delikatnie łaskoczących nasze zmysły. Haczykowaty księżyc uśmiechałby się magicznie, ciesząc się naszym szczęściem. Słońce witałoby nas kawowym porankiem, na piaskowym tarasie, z muzyką fal w uszach. Wytłumacz mi więc przyczynę minimalistycznych zabaw, powiedz dlaczego podróże w labiryntach blokowisk są nam bliższe, niż dotykanie stopami traw ,wody i ziemi?
|
|
 |
Nie wiedząc dokąd prowadzi, choć mocno czuć jak pociąga w dół za warkocze, możnaby się domyślić jak wielce to niewłaściwe, jak bardzo krzywdzi ,równie mocno ciesząc. Chciałoby się zmienić, najbardziej w świecie nadać odmienny kształt, lecz niemożliwym, gdy za źrenicą żywej mgły nie ma nic, zawrotów głowy brak. Nie mogąc słuchać większości piosenek, gdy nada się im imiona. Nie mogąc przejeżdzać połową ulic, gdy okryły się podwójną nazwą, pozostając pod kołdrą, byś nie mógł zobaczyć o czym wciąż myślę, byś nie widział tego ,czego nie widzę ja. Bo znów Cię nie ma, gdy płonący papieros przyćmiewa wszystkie gwiazdy na czarnym, smutnym niebie. Dziewiąte piętro, tak wysokie, obce, boję się wysokości, boję się o Nas.
|
|
 |
I nagle ,niczym uderzenie bomby atomowej, wszystko,absolutnie wszystko ,co ja - mrówka budowałam tak solidnie, zostało zniszczone, rozleciało się, niespodziewanie, zbyt szybko. Oczom wiary nie dałam, usta nie potrafiły wypowiedzieć, że byłeś tylko ważną, choć niezwykle smutną lekcją - ludzi się nie zna i nigdy nic nie wiesz, nie masz nawet pojęcia, że mogą Cię kopać w tyłek, trzymając przy tym za dłonie ,uśmiechając się ciepło. Ludzie namawiają do złego , opowiadając w około ,jak bardzo jesteśmy zepsuci ,pierwiej prawiąc eposy o lojalności i zaufaniu. Przestałam zatem czuć cokolwiek, wszystko prysnęło, jak bańka mydlana puszczona przez małą dziewczynkę w ciepłe niedzielnie popołudnie. Zostałeś mglistym wspomnieniem ,tak miłym, wywołującym jednak chory niepokój, poczucie czegoś nie do końca dobrego, niedokończonego.
|
|
 |
Czasem czuję się jakbym była nikim.
|
|
|
|