 |
no, koniec moich 5-cio częściowych wypocin hahaha xD chyba mi nie wyszło ; o
|
|
 |
cz.5- Skończyła swój list. jej serce coraz szybciej zwalniało.. położyła się na łóżku, w rece zacisneła list. puk...puk...puk... ostatnie bicie serca... odeszła..
|
|
 |
cz4.jedno albo drugie ciągle dzwoniło na jej telefon. odrzucała połączenia, mimo narastającemu płaczu pisala dalej. "Skurwiele, nienawidzę was.! zakłamani chuje, życze wam żebyście się czuli tak, tak jak teraz ja.! Nie chciałam umierać.! To wy mnie zabijacie. wy odbieracie mi wiarę w ten świat. Straciłam wszystko..Gardzę wami..!Nie mogę juz żyć. umieram. i kurwa nawet nie pokazujcie się na pogrzebie. uszanujcie chociaż to.! Ja również życzę wam śmierci. wiedzieliście że tak się stanie, sama wam to wcześniej mówiłam.. Żegnam zakłamane kurwy.
|
|
 |
" Moj kochany i moja przyjaciółko.. chciałabym wam powiedzieć że byliście dlamnie wszystkim. tylko wy trzymaliście mnie przy życiu, wspieraliście i pozwalaliście mi przetrwać w tym jebanym sierocińcu.. Lecz gdy odeszliście to straciłam wszystko. Jak mogliście mnei tak zdradzić.? powiedzcie kurwa jak.!? naprawdę nic dla was nei znaczyłam.!? przecież normalni ludzie którzy się kochaja i szanują nie zrobili by sobie takiej krzywdy.. gdy was straciłam, to utraciłam też wszystko to dla czego żyłam.." łzy lecące na kartkę rozmazywały jej atrament, przestaal pisać, dokonczyła J.Danielsa uspokoiła się i zaczeła kreślić dalej, już coraz mneij obecna na tym świecie. " nawet sobie nie wyobrażacie, kurwa nie wiecie jak mnie zraniliście.! ten ból jest nie do wytrzymania.! zabiliście mnie.! tak zabiliście mnie. nie daliście mi szans do dlaszego życia. Grzegorzu- zabrałeś mi serce, niezależność, wiarę w miłość i moją przyjaciółkę. Moniko- zabrałaś mi chłopaka, zaufanie oraz wiarę w przyjaźń.
|
|
 |
cz2. odwróciła się naglę ciedząc przez zaciśnięte zęby " a jak? no powiedz jak, umiesz mi na to odpowiedziec..?!" zaszął się jąkać "No.nn..no..yy. bo. b.. bo my.." spojrzała jeszcze raz na niego. "No własnie nie umiesz i nie kompromituj się dalej, skurwielu idź do tej swojej zdziry która tak realnie grała moją najlepszą przyjaciółkę." minął dzień, noc, dwa dni. nie dawała sobie z tą myslą rady. że dwie najukochańsze i jedyne osoby na świecie jakie miała ją zdradziły.. Bała się bólu. z szuflady z lekami wyszperała najsilniejsze tabletki przeciwbólowe, nasenne i na serce. z pod łóżka wyciągneła litrowego Jacka Danielsa i zaczela brać i popijać tabletki. "to za ciebie skurwielu" duża garść tabletek została popita sporą ilością Jacka. "a to dla Ciebie fałszywa zdziro" druga garść. jej serce zaczeło zwalniać.. wyciągneła szybko kartkę i dlugopis. zaczeła pisać..
|
|
 |
cz.1
Była bardzo szczęśliwa, przecież go zdobyła, tak.? zdobyła miłość sqojwgo życia. Lecz nie mogła pozbyc się tych mysli, że nie jest wystarczająca, że nie jest wystarczająco dobra dla niego.. Ciagle miała wrażenie, że ją zdradza, że oszukuje, że nie kocha. próbował wybić jej to z gowy, kupowal prezenty, rozpieszczał. W końcu mu zaufała. Chciała mu zrobic niespodziankę, przyszła do niego do domu. wyszedł był w różowych bokserkach które sama mu je kupiła, wydarł się na nią że nie lubi takich niespodzianek i nie może je teraz pozwolić wejść bo się gdzieś spieszy i musi zaraz wyjść. Jakie było jej zdziwienie i ból gdy nagle zobaczyla wychylającą się jej najlepszą przyjaciółkę z pokoju jej ukochanego do tego ubraną tylko w jej koronkową sukieneczkę nocną którą kupiła razem ze swoim meżczyzną. Łzy zaczęły jej same z siebie staczać się po policzkać i kapać na ziemię, odwróciła się i odbiegła. Próbował ją zatrzymac krzycząc że to nie tak jak mysli.
|
|
 |
Nie ciesz sie z tego że on zostawił inną dlaciebie, bo przecież z tobą tez może tak postapić..
|
|
 |
Ile jeszcze razy będziesz musiał mnie zranić.? ile jeszcze razy, żebym w końcu przestała Cię kochać.?
|
|
 |
i udowodniłeś mi swoją miłość kiedy skaleczyłam się w palca. nie mielismy nic w co mogłabym wytrzeć krew która energicznie spływała po dłoni. powycierałeś ją w swoją ulibioną białą koszulę, a z kieszeni wyciągnąłeś banknot 50 złotowy i obwinełeś mi nim ranę niczym bandażem. udowodniłeś że jestem dużo wazniejsza od ulubionych ubran, kasy i wszystkiego innego. Że liczy się dla ciebie ja a nie to.!
|
|
 |
przede wszystkim nie możesz pokazać że Cię zranił, nie daj temu frejerowi tej pieprzonej satysfakcji, mimo rozjebanego serca miej na twarzy usmiech i nieś się z dumą. pokaż że jest nie warty łez.
|
|
|
|