 |
|
już nie jestem z tego świata i może nigdy z niego nie byłem, bo wygląda, że nie ma tu dla mnie żadnego ratunku, bo już nie potrafię kochać ziemską miłością, bo jestem bardzo zmęczony, nieopisanie wycieńczony
|
|
 |
|
nie miałem planów. nie miałem pojęcia co robię, dokąd zmierzam, świat był dziwnym i dokuczliwym miejscem
|
|
 |
|
łączy nas więcej niż miłość, dlatego powiedz mi wreszcie za jakie grzechy można przy tobie umrzeć,
kochanie
|
|
 |
|
chciałbym zrozumieć człowieka, który skacze z szesnastego piętra i w locie krzyczy: nie ma śmierci
|
|
 |
|
ale nie mogę dłużej słuchać ich.. dziś jestem sam, sam siedzę tu, myślę o tych, którzy tak źle życzą mi znów
|
|
 |
|
wiesz, niektórym zależy, by mówić o tym, co sami przeżyli, ale do tego trzeba coś przeżyć i nie mówię o śmierci chomika, czy rozstaniu z dupą, bardziej o podaniu ręki w innym świecie kilku trupom. nie chodzi mi o żadne narkotyki, czy alkoholowe nawyki, lecz o emocje, którym nie potrzebny jest przypis. ja nie wywyższam się, bo żeby być tam, gdzie dotarłem przede wszystkim będzie potrzebny ci dystans, wiesz, sam na tym skorzystasz też, bo to czysta rzecz, wtedy wyjdzie ci coś więcej niż wyciskacz łez
|
|
 |
|
On tak niesamowicie na mnie działa, sprawia, że czuję, jako jedyny sprawia, że czuje cokolwiek, ale nie zrozum mnie źle, to co wtedy czuję, jest ogromne, niesamowite i święte i nagle przestają mi się podobać ubrania, które mam na sobie i to jest tak wspaniałe i wszystko zawsze dzieje się tak szybko i znowu, nie zrozum mnie źle, to nie jest puste i zdesperowane, to jest najwspanialsze, on jest najwspanialszy, najprawdziwszy, najcieplejszy, najbardziej dla mnie, tylko dla mnie i, i potem to już jest świętość, nawet jeśli może wydawać się to brudne, potem jest już tylko najlepiej, zresztą, co ja w ogóle próbuję tutaj zrobić, przecież tego nie da się ubrać w słowa, nie da się, nie ma takich określeń, słów, zdań, które nie brzmiałyby nijako, nie da się o takich uczuciach, o takich ludziach jak on.
|
|
 |
|
Vice versa wiesz, nie łatwo to skreślać, ale przestań, zabijamy się i to ta kwestia
|
|
 |
|
ani słowa, bo rani twoja mowa jak szkło, ani słowa, reanimować serc nie warto, zbędne słowa wypowiedzieliśmy już dawno, a to, co warto było powiedzieć nigdy z naszych ust nie padło
|
|
 |
|
nic od ciebie nie chce, nie nastawiam się na nic, nic dobrego mnie nie spotka, bo się więcej nie spotkamy, nic od ciebie nie chce, Twoje dłonie są jak sople i chociaż wiem o tym dobrze to i tak ich znowu dotknę !!!!!!!!!
|
|
 |
|
czasem obracam się i czuję w powietrzu twój zapach i nie mogę, kurwa, nie mogę nie wyrazić tego potwornego kurewsko koszmarnego fizycznego bólu, kurewskiej tęsknoty za tobą
|
|
|
|