 |
Pomyślałam sobie, że byłabym szczęśliwsza, gdybyś był księdzem. Poszłabym się do Ciebie wyspowiadać. Wyspowiadać z miłości, jaką Cię darzę, a Ty nie wyśmiałbyś mnie, jak dotychczas, bo przecież obowiązywałaby Cię tajemnica spowiedzi. Nie widziałabym chociaż tego szyderczego, pełnego pogardy spojrzenia z Twojej strony. Zdecydowanie byłabym wtedy szczęśliwsza.
|
|
 |
przyrzeknij, że nie spóźnisz się o całe życie.
|
|
 |
Czas biegnie naprzód błądząc po krętych drogach.
|
|
 |
co się stało wczoraj, dziś się nie odstanie.
|
|
 |
Gdy przestanie bić mi serce, funkcjonować mózg, przykryj dłonią moje zdjęcie.
|
|
 |
nie chcę o tym myśleć i samego siebie zwodzić.
|
|
 |
Czekasz, ja czekam i doczekać się nie umiem, ba.. z tego czekania, coś we mnie obumiera. Ogólnie tak, droga jest kręta, w sumie tak, porozumień brak, zawsze się znajdzie w tłumie gad, który nie zrozumie Twych zasad i myślenia, położy Cię w trumnie, będzie cieszył się z Twojego cierpienia.
|
|
 |
Mówię o ludziach, którzy wciąż we mnie żyją, jeden umarł, drugi się powiesił, trzeci zginął. Czwarty liczył na farty, płynął z kokainą i do dziś pewnie tańczył by i śpiewał pijąc wino. Los bywa twardy, prowadzi nas po śmierć i podstawia nam pułapki, Ty nie wpadnij w nie.
|
|
 |
Mieli być tu, ale jednak ich zabrakło, mieli być tu, ale zgasło gdzieś ich światło. Mieli być tu, tworzyć, czuć, przeżywać, zabrakło ich tu i rzadko kto ich wspomina.
|
|
 |
Chyba znasz to, fortuna kołem się toczy, dziś trafisz czysto na czysto, a jutro wszystko umoczysz. I chuj, to tylko pieniądz, a pieniądz to rzecz nabyta, gorzej jak przez głupotę sobie biedy napytasz.
|
|
 |
To co było wszystkim wczoraj, czym jest dzisiaj? Wiem, chciałbyś to wyrwać, jak kartki z pamiętnika. Rozrywką jest ulica, wolność jest prawdziwa, jedyny sens, nigdy nie dać się zatrzymać.
|
|
 |
Gdy byłam mała, żyłam w przekonaniu, że świat należy do mnie, że będzie podporządkowywał wszystko pod moją osobę, wtedy myślałam, że to przecież takie oczywiste. Teraz wiem, jak bardzo się myliłam.
|
|
|
|