 |
|
kazałam zabrać ją z moich oczu, krzycząc, że zaraz nie wytrzymam. nie byłam w stanie patrzeć, na kogoś kto zabrał mi główny czynnik prawidłowego funkcjonowania. kogoś kto tak brutalnie odebrał mi mój tlen i napluwając prosto w twarz kazał o niego nie walczyć. gdyby mnie wtedy, od niej nie odciągnęli.. stałaby się sprawiedliwość. odebrałabym jej życie. tak samo, jak ona odebrała je mnie.
|
|
 |
|
Mogła powiedzieć, że to miłość, ale wolała: "oj tam. przejdzie."
|
|
 |
|
nawet mama nie poznała mojego zachowania, gdy na pytanie 'jak tam?', bez namysłu odpowiedziałam 'odpuściłam sobie'. wiem, nie taka kiedyś była Twoja córka - kiedyś nie dałabym za wygraną, ale dziś jestem już inną osobą. i nie jestem słabsza, wręcz przeciwnie - o wiele silniejsza. silniejsza, by zaprzestać walki o coś tak ważnego. przecież to jest właśnie spory wyczyn. zrezygnować z czegoś co tyle dla ciebie znaczy, bo wiesz, że tak będzie lepiej.
|
|
 |
|
- dlaczego płaczesz ? - udusiłam miłość, zastrzeliłam nadzieję i uśpiłam marzenia.- powinnaś trafić do więzienia... - wiem. na dodatek te powodzie to moja wina. nie miałam co zrobić ze łzami i bezmyślnie płakałam gdzie popadnie. przepraszam.
|
|
 |
|
naplułam prawdzie prosto w twarz, a ona mnie zignorowała. już bardziej nie można się wkurwić.
|
|
 |
|
Uciekała za każdym razem, gdy on zaczynał się angażować. Nie zniosłaby rozstania...
|
|
 |
|
I ten nieopanowany żal do Boga, kiedy kolejny raz dostajesz cios prosto w serce.
|
|
 |
|
walczyłam o to, wiesz? to ja podtrzymywałam te chwile, które Ty prawie zabiłeś. to ja starałam się by było lepiej. to ja szerokim łukiem omijałam kłótnie, by tylko nie zadawać sobie nawzajem jeszcze większego bólu. a potem jeszcze sprawniej to spieprzyłam.
|
|
 |
|
jeden dotyk, jedno spojrzenie, jedno słowo... a potem przychodzi taka pizda i wszystko psuje.
|
|
 |
|
nienawidzę pytania " coś się zmieniło od tamtej pory ? " bo wiesz najlepiej, że wszyscy byli przeciwko nam. no prawie wszyscy. posłuchałeś głosu tłumu, a nie serca. i teraz tak zwyczajnie pytasz co u mnie, czy jest w porządku. no wybacz, ale podziwiałabym tego, kto w takiej sytuacji by się nie rozpłakał.
|
|
 |
|
Istnieją teorie, że przy końcu świata to ofiary będą sądziły swoich oprawców. Ja więc powinnam Cię osądzać za złamane serce, kłamstwa, zdrady i zmarnowane życie. Ale nie martw się. Pewnie z ciągłej miłości, znowu Ci wybaczę. /szoko
|
|
 |
|
Czasem po prostu chciałabym się do Ciebie przytulić, bez żadnego konkretnego powodu. Pójść do parku, gdzie w promieniach słońca mienią się różnymi kolorami jesienne liście. Usiąść pod drzewem, patrzeć w niebo. Powiedzieć coś, cokolwiek, bo wiem, że mogę rozmawiać z Tobą o wszystkim. Spojrzeć w Twe oczy... Gładzić dłoń. Dotykać Twej twarzy. Ust . Pocałować. Poczuć się jak mała dziewczynka, bezbronna, bezpieczna w Twych objęciach. Chciałabym zapomnieć o tym, co było. Żyć chwilą obecną. Pragnę usnąć wtulona w Ciebie. Obudzić się kiedyś słysząc z Twych ust moje imię. Czuć, że jestem Ci potrzebna, wiedzieć, że jedyna. Chcę się z Tobą drażnić, pokłócić... Tylko po to, by później się czule pogodzić... I tęsknić wiedząc, że i Ty tęskinisz ...
|
|
|
|