 |
Masz coś z narkotyku, bo uzależniasz jak cholera. Chce Cię coraz częściej i coraz więcej. Masz coś z czekolady, bo jesteś taka słodka no i kiedy już Cię spróbuje to ciężko mi jest się od Ciebie oderwać. Smakuję Cię i smakuję. Jesteś jak soczysty owoc. Taka naturalna i tak kusisz swym wyglądem i zapachem. Jesteś jak buteleczka najlepszych perfum. Bo Ty tak pięknie pachniesz. Kiedy przechodzisz obok szaleję z ekstazy. cdn
|
|
 |
Tak się zastanawiam nad Tobą i dochodzę do wniosku, iż jesteś wszystkim co mnie otacza. Gdziekolwiek się spojrzę, gdziekolwiek pójdę, to w każdej napotkanej rzeczy widzę Twe cechy. Widzę Ciebie. Trudno Cię zdefiniować. Masz coś z lekarstwa, bo leczysz moje rany, uśmierzasz ból swą obecnością i czułością. cdn
|
|
 |
Powoli wyznaję Ci rzeczy, których najbardziej się wstydzę. Nikomu o nich nie mówię, bo po co? Żeby mnie wyśmiali? Żeby wiedzieli kim naprawdę jestem? Żeby szydzili ze mnie? Nie chce tego. Jednak Tobie muszę o tym mówić, bo eee bo to Ty jesteś no. Bo Ty jesteś tą osobą, która powinna wszystko o mnie wiedzieć. Tobie mogę powiedzieć. Czasem boję się strasznie Twych reakcji. Co jeśli mnie wyśmiejesz? Co jeśli nie spodobam Ci się prawdziwy 'ja'? Co jeśli zaczniesz szydzić ze mnie? Co wtedy zrobię? Jednak za każdym razem okazuje się, że Ty nie jesteś taką osobą. Ty mnie kochasz. Ty mówisz mi tylko 'nie ma czego się wstydzić' i przytulasz czule. Ty mnie rozumiesz i dajesz mi siły do kolejnych zwierzeń. Tobie mogę powiedzieć wszystko o sobie. Ty stajesz się moim ‘moblo’, na którym piszę co myślę. Dziękuje Ci za to.
|
|
 |
czuję w piersi syf, czuję w sercu wstyd.
|
|
 |
na szczęście pracujesz całe życie, a na nieszczęście sekundę.
|
|
 |
czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej dłoni, wtedy nawet łzy będą smakować jak szczęście.
|
|
 |
mówią 'bądź sobą'. a każą brać przykład z innych
|
|
 |
a ja na swoje wyjdę. przynajmniej mam taką nadzieję. mówisz nadzieja matką głupich, cóż.. ja chyba nigdy nie zmądrzeję.. ; )
|
|
 |
jaram się życiem, n i e s a m o w i c i e!
|
|
 |
Tak więc kończę. Uśmiechaj się! Ciesz się! Zapomnij o mnie. Może i czasem było dobrze, ale tylko mnie. Ty tylko się ze mną męczyłaś. Jeszcze raz dziękuje za wszystko i przepraszam za wszystko.
Nie wiem jakiego słowa użyć żeby się pożegnać.
Żegnaj.
Kocham Cię.
|
|
 |
Wszystko się kiedyś musi skończyć. Nawet nasza znajomość. Nie wynikają już z niej żadne pozytywne rzeczy. Ty udajesz, że jest ok, że nie potrzebujesz chłopaka (a potrzebujesz tylko nie takiego jak ja), ja nie mam humoru, łudzę się nadal, że coś z tego będzie. Przeze mnie nie możesz tak do końca złapać kontaktu ze swoim 'bogiem'. A tak jak już zerwiemy kontakt to napiszesz do 'boga', będziesz się częściej spotykać z A., będziesz częściej się uśmiechać, nie będziesz się ciąć, nie będziesz się o mnie martwić. Nudzić się Tobie też nie będzie, bo masz przyjaciół, dzięki którym o mnie zapomnisz. Będzie dobrze! Nie od razu. Z czasem. Kiedyś będziesz się z tego śmiać. Znajdziesz kogoś odpowiedniego i naprawdę będzie dobrze. cdn
|
|
 |
Teraz podziękuje. Dziękuje Ci za wiele rzeczy. Za to, że byłaś, udawałaś, że coś do mnie czujesz, że dawałaś mi nadzieje, że sprawiałaś, że się częściej uśmiechałem, a to, że miałem komu powiedzieć wszystko, za to, że miałem z kim popisać, za to, że pojawiłaś się w moim życiu i uczyniłaś je lepszym. cdn
|
|
|
|