 |
nie chcę gonić jej po blokach, nie chcę szukać jej po klubach, już nie widzę jej w tych oczach, co szukały wiary w ludziach..
|
|
 |
ulica wznosi lament, dotyczy to dzieciaków, co przesadzają z ćpaniem
|
|
 |
Nie jestem nawet tak w połowie pewna siebie jak postrzegają mnie moi znajomi.Moje pomysły może są i zwariowane,a ja łatwo nawiązuje kontakty z ludźmi.Ale nie zawsze tak było. Pamiętam tę małą dziewczynkę,która płakała w kącie bo jakiś rozpieszczony dzieciak ją uderzył.Nie umiałam się bronić. Nie chciałam zadawać komuś bólu.Oddanie komuś było dla mnie czymś strasznym. Teraz jestem pyskata,mam cięty język i potrafię dać chłopakowi w twarz gdy za dużo sobie pozwala.Potrafię odciąć się z niesamowitym skutkiem wrednym dziewczynom,które zajdą mi za skórę. I tylko czasami pozwalam sobie na chwilę słabości.Wtedy znika ta przebojowa dziewczyna.I pojawia się ta mała zapłakana dziewczynka z przeszłości.A staje się nią zawsze gdy pomyślę o Tobie. Bo gdy cholernie nam na kimś zależy to nie sposób być twardym. To,że mamy uczucia odróżnia nas od krzesła,biurka czy lampy. Jesteśmy ludźmi a w naszej naturze leży to,żeby pokazywać ,że mamy serca.Pomimo zła obecnego na świecie/hoyden
|
|
 |
2 cześć.Zaczęliśmy rozmawiać. Pytał mnie o wyniki matury o plany na przyszłość.W końcu wspomnieliśmy stare czasy. Przypomniał mi jak się poznaliśmy. Byl ciepły letni dzień. A ja odprowadzałam staruszkę do domu. Niosłam jej zakupy.Los tak chciał,że akurat był jej sąsiadem. Kiedy powiedział,że pokochał mnie właśnie za to wielkie serce dla wszystkich to ono jakoś tak mocniej zabiło. Robiło wszystko by on nas kochał,dlaczego więc nas opuścił? Zachwycony moim nowym wyglądem zaprosił mnie do kawiarni.Grzecznie odmówiłam. Nie dałam się zwieść jego słowom.On zapraszał tę dziewczynę, którą się stałam. A nie tę która go kochała. Skoro potrzebował zmiany mojego wyglądu zewnętrznego by zrozumieć co stracił to niech się chrzani. Nie potrzebowałam kogoś dla kogo moja dusza stanowi rolę drugoplanową /hoyden
|
|
 |
1 cześć.Zakładałam bardzo wysokie szpilki,nienagannie prostowałam swoje długie włosy.Starannie dobierałam stroje by nikt nie zauważył jak bardzo zniszczył mnie swoim odejściem. Chodzenie w szpilkach stało się nieodłącznym elementem mojego wizerunku. Polubiłam tak bardzo proste włosy,że prostowałam je codziennie.Zaczęłam interesować się modą i wymyślanie kreacji zaczęło sprawiać mi wielką frajdę. Zmieniłam się. Zmieniły mnie łzy. Spotkałam go. Po tak długim czasie jego nieobecności.Patrzył na mnie jakby mnie nie poznawał. Zostawił małą,zapatrzoną w niego dziewczynkę a dziś stała przed nim kobieta.Świadoma swoich zalet.Stal tak i patrzył na mnie oniemiały.I gdy wzruszył mnie widok wychudzonego bezdomnego pieska i pospiesznie poszłam do sklepu po coś do jedzenia dla niego powiedział,że teraz ma pewność,że to jestem ja. Powiedzial też,że pewne rzeczy się nie zmieniają.Otóż wciąż mam wielkie serce,które nie potrafi być obojętne na krzywdy.
|
|
 |
większość ludzi jest z kimś ze strachu przed samotnością. Ty szukasz magii. To rzadkość.
|
|
 |
czasem stoję na balkonie i palę papierosy, i mam dosyć. Patrzę na nich z góry - karykatury i głąby, myślę wtedy, co tu zrobić, by do nich nie dołączyć.
|
|
 |
jestem jak Ty niech to do ciebie dotrze, że płynę razem z Tobą przez całe to morze potrzeb
|
|
 |
A najgorsza jest ta bezsilność , że nie możesz zrobić kurwa nic , by było tak jak dawniej .
|
|
 |
Brakowało znów jednego puzzla, : Twojego zaangażowania.
|
|
 |
i wiesz, chyba bardziej rozumiem fizykę, niż ciebie.
|
|
|
|