 |
Ciemność, chłód, słychać tylko szum jeziora, cichy, delikatny wiatr i jego kroki, chodzi między ruinami wspomnień, sam nie wie po co tu przyszedł. Odłamki skał, zburzone budowle, wszystko w pajęczynach, pokryte kurzem, każdy kto by tu przyszedł rozglądnął by się tylko i śmiało może stwierdzić, że kiedyś tu coś było, coś tętniło życiem, teraz to zwykłe ruiny, ale nie dla niego, to jest miejsce pełne wspomnień. "Usłyszałem coś, poszedłem w stronę gdzie kiedyś był park, zatrzymałem się na rogu, spojrzałem a ona wysoko huśtała się na huśtawce śpiewając jedną ze swoich ulubionych piosenek. Nie wierzyłem, że to ona, nie sądziłem, że po tym wszystkim... usiadłem i chciałem trochę posłuchać jak śpiewa , po chwili obejrzała się w moją stronę, ukryłem się i uciekłem..."
Gdzie poszedł? Co robił? Co się potem stało? Nie mam pojęcia...
|
|
 |
Chciałabym być Twoją ulubioną dziewczyną, chciałabym byś myślała, że jestem powodem, dla którego żyjesz tutaj, na tym świecie i chciałabym, aby mój uśmiech był Twoim ulubionym rodzajem uśmiechu.
|
|
 |
"Musisz wiedzieć, że jestem tą, która cierpliwie czeka na Twój telefon. jestem tą, która denerwuje się okropnie, kiedy nie odzywasz się cały dzień. tą, która zawsze pisze najczarniejsze scenariusze. tą, która każde Twoje słowo tłumaczy sobie na milion różnych sposobów. tą, która każdą sytuację dokładnie zapamiętuje i przechowuje w sercu już na zawsze. a wszystko to dlatego, że tak cholernie mi na Tobie zależy. i strasznie przeraża mnie myśl, że kiedykolwiek mogłabym Cię stracić ."
|
|
 |
Chodź, wyjedziemy stąd gdzieś razem, mam ochotę na inny wszechświat z Tobą.
|
|
 |
dziękuję moim znajomym,którzy gdy robię coś głupiego po chwili dołączają się do mnie stwierdzając, że jeśli mam już robić z siebie kretynkę to najwyżej do psychiatryka trafimy grupowo. / esprer
|
|
 |
dziękuję nawet za te kłótnie,które uświadamiają mi, że mimo wszystko bez Ciebie nie istnieję
|
|
 |
[cz.1] Zapewne w Waszym życiu pojawiają się osoby, które są dla Was ważne, a także te które nie odwzajemniają bądź nie odwzajemniały Waszego uczucia. Przykre jest, że ranimy się tak nawzajem. Poszukujemy bezustannie czegoś nadzwyczajnego.. że nie czujemy tego co czuje ktoś do Nas...że przeprowadzamy 5-zdaniowe konwersacje tygodniami bądź miesiącami z rozmówcą na facebook'u, który ciągle tłumaczy się, że jest zapracowany i niedyspozycyjny czasowo.. że nie potrafimy nikogo z Naszych "bliskich" nazwać PRZYJACIELEM..mimo iż jest ich tylu. Wokół sami kumple i koleżanki.. tyle wspomnień, które wiążą i przypominają o każdym z osobna, a jednak każdy obcy..żyjący w swoim świecie.. I choć mówi się, że z rodziną tylko na zdjęciach wychodzi się dobrze, to czy ktoś poza Nimi jest Nam naprawdę bliski?? Bliscy.. hmmm jedni oszukują Nas, żeby nie było Nam przykro, inni udają, że nimi są.. a niekiedy to My udajemy, że jesteśmy bliscy dla kogoś, czując coś innego niż to co siedzi Nam w głowach.
|
|
 |
[cz.]
Oszukujemy innych i samych siebie... Zakładamy maski - idąc do pracy, na spotkanie z nowym gronem znajomych, na imprezę do mega wypasionego klubu.. staramy się imponować komuś, kto na to nie zwraca uwagi, a także udajemy niedostępnych przed tymi, którzy są życzliwi.. Jakże pojebaną konstrukcją jesteśmy?? Sami utrudniamy sobie życie, a potem zwalamy, że to ono jest do dupy..
Cenię Tych, którzy na to zasłużyli i przepraszam tych, których uraziłem.. Ślepy ja... Uśmiechem rozwalam dzisiejszą refleksję fokusując życie wokół wszechobecnego dobrobytu :)
|
|
 |
trochę mi przykro, że moje życie jest takie, jakie jest.
|
|
 |
uczestnicząc w śmierci innych ludzi, w śmierci bliskich, sami trochę umieramy, sami stajemy się trochę bardziej śmiertelni...
|
|
 |
pewnych rzeczy po prostu się nie wybacza, mimo wszystko.
|
|
 |
zmieniając jedną rzecz, zmieniasz wszystko.
|
|
|
|