 |
kiedyś była samotniczką, później otworzyła się na ludzi... ludzi, którzy zniszczyli jej życie...
teraz od nowa uczy się samotności... ufa tylko sobie...
nie boli ją to, że on odszedł...boli ją to, że zrobił to ze względu na swoją siostrunię... że nawet się z nią nie pożegnał...
boli ją to, że osoba, którą uważała za taką bliską...stała się po prostu suką...cholerną suką... przeraża ja to, że tamta jest w stosunku do niej gorsza niż ona sama kiedykolwiek w stosunku do swoich wrogów, a przecież kiedyś tak bardzo ją kochała...
|
|
 |
naiwna... dała się im oszukać...
przez pewien czas czuła sie jak śmiec, którego sie wyrzuca po skończonej zabawie...
teraz jest silniejsza niż kiedykolwiek, nie ufa nikomu innemu, zamroziła swoje serce... ograniczyła kontakt ze wszystkimi...
żyje... wegetuje... idzie w mroku, bo wspomnienia nie dają jej spokoju... ale idzie wciąż przed siebie... żyje...i chyba tylko to się liczy...
dziś pozbierała wszystkie fakty, myśli... dziś (12.07.10) po raz pierwszy bez łez w oczach potrafiła `opowiedzieć` swoja historię... dziś żyje...w samotności, do której już sie niemal przyzwyczaiła... żyje po swojemu...
|
|
 |
Miejsca, które dobrze znam, mówią mi o Tobie. Miejsca, w których nie ma nas, mówią, że to koniec... Dokąd jeszcze mogę pójść, by móc zapomnieć? Wszędzie lepiej jest niż tu, bo nie ma wspomnień!
|
|
 |
..bo mogłabym być wyższa (ale już nie urosnę), bo mogłabym być geniuszem (ale się za mało uczę), bo mogłabym być chudsza (ale lubię słodycze), bo mogłabym być ładniejsza (ale nie jestem), bo mogłabym być mniej wymagająca (ale znam swoją wartość), bo mogłabym nie pić z łyżeczką w kubku (ale lubię), bo mogłabym być zawsze miła (ale po co być sztucznym), bo mogłabym się mniej złościć (ale nie potrafię), bo mogłabym mniej gadać (ale nie umiem siedzieć cicho), bo mogłabym być inna (ale nie będę). Nie jestem idealna (ale jestem sobą) ...
|
|
 |
Uśmiech nie ma znaczenia jeśli oczy płaczą.
|
|
 |
Widzisz, bo ten Twój wzrok, nadal mówi, że mnie kochasz.
|
|
 |
Zapomniałam już, jak smakują twoje pocałunki.
|
|
 |
przestał zwracać na nią uwagę...przestała dla niego istnieć... tak po prostu... to sprawiło, że umarła... ciało żyje, funkcjonuje... lecz serce jest zmiażdżone, a dusza złamana trzyma się na cienkiej niteczce nadziei, że on tylko udaje obojętność...że kiedykolwiek mu zależało i może nadal chociaż w najmniejszym stopniu zależy...że pamięta o niej...że ma piękne wspomnienia związane z nią... ta nadzieje sprawia, że dusza jej wegetuje... gdy i ona zgaśnie, umrze...przestanie istnieć dla świata...
|
|
 |
bo nie boli to, że odszedł... boli to, że się nawet nie pożegnał...
|
|
 |
Tęsknię za Tobą jak za cukierkiem.
|
|
 |
Od początku byłam sama. A wasze odejście jest tylko kwestią czasu...
|
|
|
|