  |
doceń to co powiem ci dziś, bo żaden z facetów na calutkim świecie nie usłyszał ode mnie takich słów.
milczał. czułam łzy, które władały mymi tęczówkami, kaleczyły źrenice, me dłonie drżały mimowolnie, a usta szeptały monolog. KOCHAM CIĘ! nigdy nie czułam tak silnego uczucia. czekałam na ciebie, mimo cierpień, strachu. boję się porażki. wiesz z czym to się wiąże? z utratą ciebie. bez twojego uśmiechu nie wytrzymam.
|
|
  |
jeśli chcesz wiedzieć coś o niej, to coś ci zdradzę, miłość dla niej to huśtawka, która stoi w równowadze. bo chcę ją z każdą wadą - nic nie zmienię. chciałbym wierzyć, że o wiedzy płeć nie decyduje, ale niestety ona i ja nie jesteśmy w stanie zrozumieć pewnych spraw, pewnych wad, drobnych głupot, ona chodzi dumna jak paw lub jest zimną suką, a nie załatwia się spraw wciąż się kłócąc, uciekając w świat braw lub wciągając dym w płuco. jestem świadom swoich wad, ale ona też musi popatrzeć w lustro, jeśli dni te trafił szlag, nie łudzi się - nie wrócą.
|
|
  |
pomóż mi uciec do krainy szczęścia, bądźmy tam sami,
tylko ja i ty, ty i ja i wszystko, co mamy.
|
|
  |
za cierpliwość - w myślach jestem seryjnym mordercą,
te myśli męczą, chyba trochę zbyt często. szybko przychodzą, bo myśli ciągle pędzą,
ja chwytam te najlepsze i wyrzucam je na zewnątrz.
|
|
  |
wierzyłam w to, co nazywałam szczęściem, każdy kąt świata, to było nasze miejsce.
|
|
  |
spała, gdy wracałem nad ranem, gdy spadałem, też była przy mnie.
|
|
  |
miał być krok wielki, a ruszyłem tylko kilka metrów w przód, przestałem radzić sobie z życiem i zacząłem chlać co weekend. i u mnie nic nowego i usłyszysz to nie raz, mówią widzę jak upadasz, odpowiadam to nie ja.
|
|
  |
zawsze czekasz na ten moment - nie czekaj, bo wskazówki ciągle lecą, a czas ciągle ucieka, nie widzę przeszkód, by ponaprawiać błędy i chociaż czasem trudno, nie unikniesz konsekwencji. znów otacza mnie cisza, myślę, nie rozumiem, chce ponaprawiać błędy, ale zrozum, to trudne.
|
|
  |
czy wiesz malutka może jak ciebie mi brak? czy czujesz to co ja gdy jestem sam? jestem opętany jak w niewoli pies kto jest temu winien wiesz? nie ma takich prostych słów co oddadzą to co boli mnie. to tylko zazdrość zżera mnie zawsze wtedy kiedy obok ciebie nie ma mnie.
|
|
  |
przecież ja nie chcę od nich nic, chcę normalnie żyć, chcę znów kochać i spokojnie śnić. chcę szczęśliwym być, chce z nią siedzieć w domu i pierdolić syf. mówią, ze świat nie sprzyja dzisiaj związkom,
mówią, ze rzadko angażuje się dziś mocno.
|
|
  |
szukam cię wzrokiem i nie mogę znaleźć, może tyle już wypiłem, że cię wcale nie widziałem? miałem wrażenie, że dziś nad ranem patrzyłaś na mnie, czule cię całowałem. chyba już czułem to Kenzo na twoim ciele, chyba zwariowałem jeśli to urojenie, chyba właśnie wpadam na ciebie i mówisz coś, że czułaś się jak w siódmym niebie. tracę zmysły, trzymasz mnie za rękę, tańczę z tobą w ręku z Jackiem Danielsem, patrzę na ciebie - myśli mam tylko grzeszne, chciałbym cię mieć, robić to nawet w piekle.
|
|
  |
nie spodziewałbym się nigdy tego po tobie, że będziesz w mej osobie widziała kogoś lepszego, niż jestem. ja nie muszę wiedzieć, dlaczego tak wybrałaś, chciałaś być obok tego, którego przyszłość nie widziała, nie chciała go takiego znać i czuć, bo on umiał sobie dobrze życie psuć.
|
|
|
|