 |
|
Wytrzymałam siedem dni bez Twojego uśmiechu, nie pozwól czekać mi dłużej.
|
|
 |
|
Piszemy codziennie. Pamiętam wiadomość, w której po raz pierwszy napisałeś, że jestem ładna, chwilę później piszczałam do słuchawki moim, najlepszym przyjaciółkom, a one cieszyły się z mojego szczęścia. Buziaczki, miłe słowa - dzisiaj to rutyna, sprawiająca, iż unoszę się do chmur. Boję się, że to tylko piękny sen, że to wszystko skończy się niedługo, a ja zostanę sama z platoniczną miłością jaką Cię darzę, Słońce.
|
|
 |
|
Wkurwiam się gdy słysze dźwięk sms myśle że to ty i rozczarowanie. Czytam a tu : " Gratulacje! Wygrałeś bmw, wyślij jednego sms a on będzie twój " kurwa to tak samo jakby " Gratulacje! On cie kocha , daj mu dupy a będzie twój ! " / jachcenajamaice.
|
|
 |
|
mimo wszystko chciałabym, żebyś umarł przede mną. miałabym, wtedy pełną świadomość, że już żadna inna nie skosztuje Twoich ust. wiem, że to cholernie egoistyczne, ale zwyczajnie marzę, żeby przysiąść przy Twoim grobie, delikatnie całując marmurę nagrobka, w końcu obiecałam, że Cię nigdy nie zostawię, a odchodząc jako pierwsza, załamałabym daną obietnicę.
|
|
 |
|
nie obchodziło Cię to, że byłeś dla mnie całym światem, więc dlaczego mnie ma teraz obchodzić to, że zaczęło Ci zależeć ? /espoir
|
|
 |
|
Nie umiem chodzić po wodzie, po wódzie też tylko ledwo.
|
|
 |
|
Nie umiem zrozumieć jednego. Dlaczego nie traktowałeś mnie jak zwykłej koleżanki i pozwoliłeś na to bym się zakochała?
|
|
 |
|
uwodzicielsko zaciągała się papierosem,
a wydychany dym przesiąknięty był tęsknotą do mężczyzny jej życia.
|
|
 |
|
Nie wytrzymuję obecności drugiego bliżej, niż na odległość siedmiu metrów. Przy próbie dotyku wpadam w szał, gryzę, tnę nożem powietrze dla odstraszenia wroga. Urazy wczesnodziecięce. Matka katowała mnie zamiast przytulać.
Mam nadzieję, że teraz nikt mi nie przeszkodzi. Potem odejdę.
Ona od początku chciała mojej śmierci. To proste i oczywiste, dlatego takie porażające. Aborcja emocjonalna, jeżeli nie stać cię na odwagę realnego skalpela. Nie, nie możesz wyskrobać własnego dziecka, co by ludzie powiedzieli. Lecz kiedy już się pojawi, można nienawiść przekształcić w poświęcenie, można zawsze obwinić ofiarę. Oto jest, patrzcie, wyrodne dziecko, syn marnotrawny, upadła córa. A myśmy tak kochali, karmili, opierali, dawali pieniądze na najlepszych
lekarzy, odcinali pętle, wyciągali z więzień, prali zasrane gacie. Zawsze gotowi do usług, tylko niech już się zabije skutecznie. Co za ulga, można pomnik postawić, kwiaty posadzić, łzy ronić dla społeczeństwa. Można pojednać się z Bogiem.
Amen. Oto się stanie. Juz niedługo.
|
|
 |
|
Witaj w rzeczywistości, gdzie twoje uczucia nic nie znaczą i nikogo nie obchodzą twoje emocje.
|
|
|
|