 |
|
I ten jego cholernie słodki uśmiech, który doprowadza mnie do szaleństwa.
|
|
 |
|
nawet Cię dobrze nie znam, a już sprawiasz, że płaczę.
|
|
 |
|
z Twojego uśmiechu wnioskuję, że mnie kochasz.
|
|
 |
|
Dzisiaj mam w sobie tak cholernie dużo myśli do oddania. Powiedziałabym Ci wszystko, wyjaśniła, dogadalibyśmy się w końcu. Gdybyś tylko dał mi szansę. Gdybyś odpowiedział na jednego głupiego esa. Jedno spotkanie. Problem byłby rozwiązany. Ale skąd! Lepiej to przemilczeć, nie wyjaśniać. Bo po co? Nie umiem trzymać tego dalej w sobie. Tykająca bomba. Wybucham. Umieram. Wymiękam. Nie chce tego. Nie chce trzymać tego już dłużej w sobie. Układać w głowie tego, co chce powiedzieć. Po prostu to wyrzucić. Chce odreagować. Chce spokoju.
|
|
 |
|
Ludzie, jeśli tu jesteście, jeśli to czytacie, powiedzcie- jak o Niego zawalczyć? Ostatnio zjebałam. Wiem to. Potrafię się do tego przyznać, ale co z tego skoro nawet nie mam jak mu tego powiedzieć? Co robić, nie wiem.
|
|
 |
|
Ile razy można zapominać? To już koniec, już ostatni raz. I znowu wracasz. Znowu niszczysz wszystko, co już sobie dokładnie ułożyłam. Znowu jest pięknie. Na chwilę. Znowu się psuje. Na dłużej. Pięknie- chujowo- pięknie. Ostanio tylko chujowo-chujowo-chujowo. Mmm..upragniona stabilizacja? Nie, to nie to czego chciałam. Niech ta karta się odwróci. Niech znowu będzie pięknie. Ale pięknie na dłużej. Już na zawsze. Albo skończmy to raz na zawsze. Dosyć takiej sytuacji. Tak się nie da żyć. Nie wiem co myśleć, co robić.
|
|
 |
|
Nie chce mi się żyć. A samo istnienie to za mało. Za mało by przetrwać. To bez sensu. W sumie, jak wszystko ostatnio.
|
|
 |
|
Czemu zawsze, jak coś się wali, to wszystko po kolei? Chłopak? Mało.. Przypał w domu? Wciąż za mało.. Rodzice? Ciężko się dogadać? Jeszcze trochę.. Szkoła? Opuszczone godziny? Za słabe stopnie? Dalej za mało.. Co jeszcze się stanie? Cholerne wspomnienia. Cholerna przeszłość. Była piękna, a teraz? Tylko cholerna. Cholera. Cholera. Cholera. Wymiękam.
|
|
 |
|
bywa też tak, że nie ma szczęśliwych zakończeń.
|
|
 |
|
Zaufałam - aż głupio mi przyznać, że byłam tak naiwna.
|
|
 |
|
Wiesz czego pragnę? Żeby w końcu wszystko było okej. Żebym mogła zasypiać z myślą że jestem cholernie szczęśliwa,że już na drugi dzień znów będę mogła Cie zobaczyć,przytulić,złączymy swoje dłonie i powiemy ile dla siebie znaczymy.Bym mogła nosić twoją za dużą bluze, która przesiąknięta będzie twoim zapachem.Byś śmiał się ze mnie gdy palnę jakąś głupote,by siedząc Ci na kolanach bawił byś się moimi włosami.Po prostu bądź,zostań i nie odchodź.
|
|
|
|