 |
Kiedy tylko kładę się do łóżka i mam chwilę , by odetchnąć oraz pomyśleć , przeanalizować ostatnie wydarzenia , to zaczynam myśleć o Tobie . A jak zaczynam myśleć, to i tęsknić . A jak tęsknie , to uświadamiam sobie , jak bardzo Cię kocham .
|
|
 |
Dłoń w dłoń, przed siebie.
|
|
 |
|
-kochanie jesteś zazdrosna? -nie. - kochanie jesteś zazdrosna? -nie. - kochanie jesteś zazdrosna? -już ci powiedziałam, nie. -a dostanę buziaka? -NIECH CIE POCAŁUJE TA OKROPNA DZIEWCZYNA, KTÓRA LUBI TWÓJ STATUS NA FEJSIE! [?]
|
|
 |
Mówi się, ze mężczyźni są silniejsi od kobiet. Mogą nosić dziecko w ich brzuchach przez 9 miesięcy? Mogą gotować, sprzątać i rozmawiać przez telefon w tym samym czasie? Mogą chodzić w butach z 10 cm obcasem przez cały dzień? Mogą przepłakać cala noc i wstać rano jakby nic się nie stało? Panowie, nie zapominajcie: kobieta jest tylko bezbronna w momencie kiedy lakier schnie na jej paznokciach.!
|
|
 |
..a gdybyśmy uciekli gdzie nikt nigdy nie był.? zaczęli od początku już nie patrząc na potrzeby.? by przebić ten mur chmur przebyć niebyt niemych bzdur, przeżyć moc przeżyć tak aby przeżyć tu, wierzyć w cud przeciąć łańcuch i więzy. zwyciężyć ból, mieć dom swój na krańcu tęczy. tam gdzie księżyc jest jedyną latarnią, a noc międzyplanetarną podróżą w normalność. gdzie uczuć ziarno, zakwita kwiatem piękna, a my płyniemy w ten świat oceanem łez szczęścia. prawda w treściach zła sześcian roznosi lecz milkną głosy, serce zaczyna broczyć. ból nas jednoczy, blizny uczą nas milczeć. zmysły, magnetyzm istnień nim ciepło zniknie, a wtedy krzykniesz padając na kolana, a ten czar pryśnie, bo ten świat nie jest dla nas...
|
|
 |
..a może być tak pięknie, odstawmy na bok pretensje. weź mnie za rękę, kochajmy się przy księżycowym świetle. będzie świetnie jeśli zechcesz przy mym boku znajdziesz swoje szczęście. chociaż jestem tylko MC coraz więcej, coraz częściej chcesz czy nie chcesz częścią mego życia jesteś. czego chcesz jeszcze, nic nie trwa wiecznie marzę niech te ciepłe noce letnie staną się gorące. piaszczyste plaże, a my razem całodobowe wojaże. czas pokaże co się zdarzy, tyle wrażeń ruszą mą wyobraźnie...
|
|
 |
..chyba już świta, światło puka w moje okno pyta '-czemu nie śpisz.?' minuta za minutą czmycha. proszę poczytaj mi te opowieści nieprawdziwe, razem spalmy pamiętnik, do reszty przegnajmy chwile. nie chcę ich widzieć, szkice, a ja je zniszczę z Tobą, a potem Ciebie i siebie zacznę na nowo. kocham samotność. tak, proszę podejdź bliżej, kocham ciszę tak mocno, mów do mnie głośno bym mógł słyszeć. pozwól krzyczeć muzyką, składając palce na ustach tak by echo nie znikło, rozbiło w szale wszystkie lustra. a po drugiej stronie pustka i oszustwa odbicie nie pozwala nam ustać, każe nienawidzić życie. chodź pokaże ci jak tu cień smak ma nocy pocałunku, gorący jak magma i gorzki jak dna trunku. proszę rozbij tą szybę, abym mógł Ciebie ujrzeć, chyba już świta, pytaj i tak dzisiaj nie usnę...
|
|
 |
[cz.1]..jeśliby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetką i podarował mi odrobinę życia, wykorzystałbym ten czas najlepiej jak potrafię. prawdopodobnie nie powiedziałbym wszystkiego, o czym myślę, ale na pewno przemyślałbym wszystko, co powiedziałem. oceniałbym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale na ich znaczenie. spałbym mało, śniłbym więcej, wiem, że w każdej minucie z zamkniętymi oczami tracimy 60 sekund światła. szedłbym, kiedy inni się zatrzymują, budziłbym się, kiedy inni śpią. gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu, odkrywając nie tylko me ciało, ale moją duszę. przekonywałbym ludzi, jak bardzo są w błędzie myśląc, że nie warto się zakochać na starość. nie wiedzą bowiem, że starzeją się właśnie dlatego, iż unikają miłości.! dziecku przyprawiłbym skrzydła, ale zabrałbym mu je, gdy tylko nauczy się latać samodzielnie. osobom w podeszłym wieku powiedziałbym, że śmierć nie przychodzi wraz ze starością lecz z zapomnieniem (opuszczeniem).
|
|
 |
[cz.2]tylu rzeczy nauczyłem się od was, ludzi. nauczyłem się, że wszyscy chcą żyć na wierzchołku góry, zapominając, że prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania się na górę. nauczyłem się, że kiedy nowo narodzone dziecko chwyta swoją maleńką dłonią, po raz pierwszy, palec swego ojca, trzyma się go już zawsze. nauczyłem się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł. jest tyle rzeczy, których mogłem się od was nauczyć, ale w rzeczywistości na niewiele się one przydadzą, gdyż, kiedy mnie włożą do trumny, nie będę już żył. mów zawsze, co czujesz i czyń, co myślisz. Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim aniołem stróżem. gdybym wiedział, że są to ostatnie minuty, kiedy cię widzę, powiedziałbym 'kocham cię', a nie zakładałbym głupio, że przecież o tym wiesz...
|
|
 |
..a ty nieustannie próbujesz odmierzyć moją wrażliwość na siłę pragniesz zmieścić ją w dłoniach. przecież doskonale mój miły wiesz, że nie ma na świecie nic tak wielkiego, a zarazem nieobecnego. tak ulotnego i tak wiecznego jednocześnie. (czy coś może trwać wiecznie.?) ramię-nadgarstek. ramię-nadgarstek. wciąż i wciąż. od stóp do głów. od jednego końca włosa do drugiego. długość snu. ulotność zapachu w sekundach odmierzasz moje słowa. moje sny. nic nie pomieści nawet cząstki tego co chciałbyś zmierzyć. wszystko co jest we mnie, co jest częścią mnie jest wręcz okrutne w swojej niemierzalności. tak idealnie schowanej, niedostępnej dla świata. i niech niedostępne pozostanie...
|
|
 |
..ten sam deszcz niedawno otulał moje gorące policzka, spływał po moich zmarzniętych rzęsach i ustach. dłonie delikatnie przesuwały się po okrytych wilgocią włosach, a opuszki palców dokładnie poznawały kształt każdej znajdującej się na nich kropli. tak bardzo byłam spragniona powietrza, zachłannie łapałam każdy jego kęs jakbym bała się, że za chwilę ktoś mi go odbierze, że go zabraknie. napawałam się widokiem cudownie oświetlonych uliczek, które o tej porze dnia zawsze są przepełnione ludzkimi myślami, słowami oraz uczuciami. dziś - ulice są puste. tylko cisza i melancholijne odgłosy wiatru oraz deszczu. opętanie w oczach, skakanie po kałużach i śmianie się do siebie. chyba powracam do samotnych spacerów o tej godzinie. bo przecież każdy zakątek miasta opowiada jakąś historię. bo zawsze ktoś na kogoś czeka, zawsze...
|
|
 |
..w aktualnym momencie mam ochotę schować się do szafy, pod łóżko albo pójść w cholerę. najgorszy chyba to ten typ czekania, kiedy wiesz, że się nie doczekasz, ale jednak czekasz. czekasz bo Ci zależy. czekasz bo pomimo krzywdy chcesz poczuć bliskość tej drugiej osoby. gromadzę w sobie resztki bezsensownego uczucia, czułości, napadów szaleństwa i zmysłowości tak na wypadek, tak na wszelki wypadek gdybyś jednak wrócił, gdybyś przyszedł z kubkiem kakao i powiedział, że jesień ciągle trwa. i trzeba z tym coś zrobić. bo trzeba. nie można tak przecież tego zostawić. nie można, prawda.?
|
|
|
|