|
gdyby tylko wiedział, co moje serce wyprawia na jego widok.
|
|
|
jego oczy jak spadające gwiazdy zwiastowały nowy, lepszy świat.
|
|
|
jak nigdy potrzebowałam go obok. chciałam, by odgonił wszystkie raniące mnie sprawy, otulił swoim męskim ramieniem, które gwarantowało moje bezpieczeństwo. dotyk jego dłoni, oddech na moim karku i cudowne, blade usta sprawiały, że miałam siłę, by żyć.
|
|
|
mam w domu szklanki, które były kiedyś słoiczkami od nutelli.
|
|
|
moje motyle, które miałam w brzuchu, już dawno są martwe. za to zalęgły się ćmy. łaskoczą mnie od środka co noc. kiedy myślę o nim, serce staje się dla nich światłem, do którego chcą jak najszybciej dotrzeć.
|
|
|
co wieczór tak jak dym papierosowy, wciągałam jego zapach do płuc.
|
|
|
lubię mój metr osiemdziesiąt pięć, mam tak blisko do jego ust.
|
|
|
'kocham Cię' - puste słowa, które rozsiewają szczęście.
|
|
|
zawsze przed pójściem spać starannie malowała swoje wargi bladoróżową szminką. miała nadzieję w sercu, że kiedy zaśnie, on po cichu wejdzie do jej pokoju i czule ją pocałuje. przecież tak uwielbiał jej pomalowane usta...
|
|
|
ludzie lubią się niszczyć, skazywać na śmierć. przecież tak często się zakochują.
|
|
|
cudownie było rozmawiać leżąc w łóżkach w maksymalnie ciemnym pokoju do trzeciej w nocy, a później zamilknąć na kilkanaście minut. i kiedy nawzajem myślałyśmy, że usnęłyśmy, jedna z nich na cały głos powiedziała 'Bin Laden tu jest!', wywołując niekontrolowane krzyki. tak, kocham moje siostry.
|
|
|
człowiek nie potrzebuje wiele, by przeżyć - kilkaset kalorii, wodę, schronienie. dla mnie to jednak nie ma większego znaczenia. by funkcjonować, wystarczy mi tylko miłość.
|
|
|
|