|
idąc miastem spoglądam na wiele osób, na wiele chłopaków.. każdy inny.. inne ubrania.. inny wyraz twarzy.. niektórzy podobają mi się, a niektórzy mniej.. uśmiecham się do ładnych według mojego gustu.. od innych uciekam wzrokiem... w szkole, sklepie to samo... zastanawiam się, który z nich okaże się tym jedynym.. czy już go poznałam.. ciekawi mnie to bardzo.. jednak teraz się tego nie dowiem.. a to mnie przytłacza tak troszkę..
|
|
|
co to wgl jest? ta cała miłość..? dla niektórych to ściema, a niektórzy przywiązują do tego ogromną wagę.. a ja stoje po środku i nie umiem pojąć o co chodzi.. pustka w mojej głowie.. ;<
|
|
|
Tak sobie myślę, że chujowo jakoś dzieje się w moim życiu.. na nic nie starcz czasu, ciągłe problemy, nie wyrabiam.. i jeszcze nagle pojawiłeś się ty.. nie umiem określić czy coś do ciebie czuje.. od ostatniego zakochania wiele minęło i nie jestem niczego pewna.. nie wiem co ze sobą zrobić, to takie chujowe noo..
|
|
|
widze, nie widze, widze, nie widze, widze cię, nie widze cię! chyba przestanę murgać, ciemność zabiera mi ciebie na ułamek sekundy, a to jest za ułamek sekundy za długo.!
|
|
|
nie rozumiałam świata, nie rozumiem świata... tak, to jest jasne, niezrozumiem go. ; )
|
|
|
ciśnienie skacze, emocje wzrastają... o.! nadal cię kocham idioto.! -,-
|
|
|
płakałam, przynosiło mi to ulgę i wiecie co... nadal płaczę.
|
|
|
tam moje życie jest szczęśliwsze... lubię śnić... wiesz? ; )
|
|
|
był sobie chłopiec, była sobie dziewczynka... nie znali się, zmieniło się to jednak i zaczęli się spotykać. spędzali razem każdą chwile... potem się zakochali, byli razem i nagle wszystko się rozpietdoliło, bo przyszła dziewczynka plastik i zabrała chłopaca dziewczynce. dziewczynka się załamała, płakała i pozowliła dziewczynce plastik zabrać jej chłopca... chłopiec nie miał nic przeciwko bo nawa dziewczynka miała większe cycki, amen.
|
|
|
nie okaleczam swojego ciała jak inne pojebane nastki dla szpanu, nie ładuje tony makijażu by spodobać się chłopakom i wyglądać jak po trzydziestce, nie wywalam cycków na wierzch żeby każdemu się przypodobać, nie upijam się do nieprzytomności, nie wypalam szluga za szlugiem... nie... to że czasem w samotności mam myśli samobójcze, to że czasem pomaluje oczy, to że czasem lepiej się ubiorę, to że czasem się napije i to że od czasu do czasu ściągnę bucha z koleżankami nie zanczy że o tobie zapomniałam... nie... nadal pamiętam jak mówiłeś że cenisz naturanle, nie pijące, nie palące i ułożone dziewczynki... wiesz i choć jestem nadal jestem twoim ideałem, to nie mogę cię odzyskać bo chyba życie układasz sobie z największym plastkijum w mieście, dla szpanu, cwaniaczku.
|
|
|
patrze w twe oczy i widzę złudzenie, kolejny rozpierol w mojej głowie.! chyba jednak nie potrafię bez ciebie żyć. ;
|
|
|
|