nie okaleczam swojego ciała jak inne pojebane nastki dla szpanu, nie ładuje tony makijażu by spodobać się chłopakom i wyglądać jak po trzydziestce, nie wywalam cycków na wierzch żeby każdemu się przypodobać, nie upijam się do nieprzytomności, nie wypalam szluga za szlugiem... nie... to że czasem w samotności mam myśli samobójcze, to że czasem pomaluje oczy, to że czasem lepiej się ubiorę, to że czasem się napije i to że od czasu do czasu ściągnę bucha z koleżankami nie zanczy że o tobie zapomniałam... nie... nadal pamiętam jak mówiłeś że cenisz naturanle, nie pijące, nie palące i ułożone dziewczynki... wiesz i choć jestem nadal jestem twoim ideałem, to nie mogę cię odzyskać bo chyba życie układasz sobie z największym plastkijum w mieście, dla szpanu, cwaniaczku.
|