 |
Szłaś taka nieuczesana, w szerokiej bluzie, z łzami na policzkach, ćmik w ręku już przygasał a promile we krwi swoją obecność odbijały na częstym potykaniu się, być może innego razu ubrana byłaś w zwiewną sukienkę, tak, eksponowała Twoje zgrabne nogi przybrane w szpilki. Chyba się śmiałaś, w oczach odbita była radość. Spóźniona szłaś szybko do szkoły, w trampkach przeskakiwałaś przez kałuże, przemoczone nogawki spodni, i powykręcana od deszczu grzywka, oczy zaspane, a uśmiech przemieniał się co chwila w grymas. Kojarzysz? jak spadł pierwszy śnieg, byłaś w kozakach, a na szyi gościł wielki szalik, w oczach odbite były lampki świąteczne, pomieszane z łzami. Takich dni było sporo, ale zawsze wchodziłaś z nadzieją, że może dziś go spotkasz. Chciałaś by w tym dniu pojawił się w Twoim mieście i Cię przytulił, bez zbędnych słów. Tak bardzo chciałaś go poczuć obok. Zawsze. /improwizacyjna
|
|
 |
Przepraszam mamo, wolałam zabić siebie niż jego, zbyt mocno pragnęłam by był szczęśliwy. /improwizacyjna
|
|
 |
Ty, po co dzwonisz, skoro nie chcesz ze mną gadać.
Dobrze wiemy, że się nam nie poukłada.//wizaz
|
|
 |
nie ma nas, trochę ciężko uwierzyć, bo łatwo coś stracić a trudniej docenić..
więc nie pisz i nie dzwoń, już nie rośnie tętno i wszystko mi jedno, Ty to tylko przeszłość.
Nie ma nas pewnie ciężko to przeżyć, nie ma szans, by to mogło sie zmienić...//wizaz
|
|
 |
Wróciłeś niespodziewanie bez żadnego zamiaru miłości,
wróciłam ja z całym morzem wspomnień, łez i uczuć.../wizaz
|
|
 |
Uwierz, że dziewczyna która Cię kocha nie może zostać twoją przyjaciółką.
Ani nawet koleżanką z którą możesz zamienić czasem kilka zdań.
Po prostu wyjdź z jej życia i zamknij drzwi na kłódkę, skoro tak zdecydowałeś.
Ona ma złamane serce. /wizaz
|
|
 |
|
Cześć dziadek - powiedziałam półgłosem siadając nad grobem. Trochę mnie tutaj nie było. Wiem..Przepraszam. Szkoda, że nie możemy porozmawiać twarzą w twarz. Wiesz czego żałuję najbardziej? Tego, że nie zdążyłam się z Tobą pożegnać. Pamiętam tylko jak kilka dni przed..przed Twoją śmiercią byłam u Ciebie w szpitalu. Trzymałam Cię za rękę, pamiętasz? Bałam się. Kilka dni później w nocy, telefon, płacz matki, głośny krzyk. Widziała jak umierasz. Wszyscy zdążyli się pożegnać tylko nie ja. W sumie nigdy tego nie zrobiłam. Nie patrz na te łzy. Ciężko sobie uświadomić, że praktycznie Cię nie znałam. Pewnie patrząc teraz na mnie, tam z góry, jesteś zawiedzony mną. Wiem, jestem złym człowiekiem. Beznadziejnym. Ale zrozum. To ten świat mnie niszczy. Tutaj trzeba być twardym. Kiedy jeszcze żyłeś, byłam Twoją jedyną wnuczką. Ech. Cholernie mi źle z tym, że mogę do Ciebie mówić nad grobem z nadzieją, że to słyszysz. Proszę, czuwaj nade mną i nie daj mnie skrzywdzić. Żegnaj. Odpoczywaj w spokoju.
|
|
 |
Chyba zrobiłam się o niego zazdrosna, chyba mnie pojebało. /improwizacyjna
|
|
 |
I znów piszesz, znów przepraszasz za krzywdy wyrządzone, znów mówisz, że przecież przestaniesz brać, że nigdy więcej nie podniesiesz ręki.. wciąż jesteś pijany i wciąż tylko na to Cię stać. /improwizacyjna
|
|
 |
Kiedy byłam mała wierzyłam że na początku istnieje jedna dusza, która spadając na ziemię dzieli się na dwie połówki. Jedna spada wolniej a druga szybciej - to właśnie od tępa i kierunku ich spadania miało zależeć gdzie i kiedy urodzi się dziecko. Kiedy już oba odłamki duszy w swoich ciałach powoli dorastały zaczęła się wędrówka, poszukiwanie drugiej połowy. jedni ją znajdowali inni nie, ale według mnie piękne miało być to że każdy (a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało) żyje ze świadomością że gdzieś tam na świecie jest druga połowa jego duszy, która jako jedyna idealnie ją dopełni. // Wiem że to głupie, ale no cóż miałam taką porytą wyobraźnię w przedszkolu czy tam kiedy to było... ;DD
|
|
 |
chciała tego. od początku chciała się go pozbyć a kiedy osiągnęła już swój cel poczuła dziwne ukłucie w sercu, które z czasem przerodziło się w niewyobrażalny ból.
|
|
 |
musnął delikatnie jej usta po czym odszedł na zawsze z jej życia
|
|
|
|