Kiedy byłam mała wierzyłam że na początku istnieje jedna dusza, która spadając na ziemię dzieli się na dwie połówki. Jedna spada wolniej a druga szybciej - to właśnie od tępa i kierunku ich spadania miało zależeć gdzie i kiedy urodzi się dziecko. Kiedy już oba odłamki duszy w swoich ciałach powoli dorastały zaczęła się wędrówka, poszukiwanie drugiej połowy. jedni ją znajdowali inni nie, ale według mnie piękne miało być to że każdy (a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało) żyje ze świadomością że gdzieś tam na świecie jest druga połowa jego duszy, która jako jedyna idealnie ją dopełni. // Wiem że to głupie, ale no cóż miałam taką porytą wyobraźnię w przedszkolu czy tam kiedy to było... ;DD
|