głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika karmelkowa.tajedyna

 3  Siedzi za Nim kobieta. Ma najpiękniejszy uśmiech świata  kiedy zagłębia się w książce  której tytułu nie dostrzegam. Ten element jest jednak najmniej istotny. Ma ogromny brzuch. Patrzę na to siedzenie z nieopisanym wyobrażeniem tego  że znajdują się na nim dwie osoby  nie jedna. Tam biją dwa serca... Dojeżdżamy z wolna do przystanku na którym wysiadam. Przenoszę na powrót wzrok z tyłu autobusu  na przednią szybę  lecz po drodze zatrzymuję go na jednym dziecku. Przygląda mi się uważnie. Robiło przez cały ten czas dokładnie to samo  co ja. Jest za małe  by aż tak wiele zrozumieć? Posyłam mu uśmiech  łudząc się  że to zatrze obraz nędznego położenia  które mogło wyobrazić sobie w oparciu o moją osobę.

definicjamiloscii dodano: 2 sierpnia 2013

[3] Siedzi za Nim kobieta. Ma najpiękniejszy uśmiech świata, kiedy zagłębia się w książce, której tytułu nie dostrzegam. Ten element jest jednak najmniej istotny. Ma ogromny brzuch. Patrzę na to siedzenie z nieopisanym wyobrażeniem tego, że znajdują się na nim dwie osoby, nie jedna. Tam biją dwa serca... Dojeżdżamy z wolna do przystanku na którym wysiadam. Przenoszę na powrót wzrok z tyłu autobusu, na przednią szybę, lecz po drodze zatrzymuję go na jednym dziecku. Przygląda mi się uważnie. Robiło przez cały ten czas dokładnie to samo, co ja. Jest za małe, by aż tak wiele zrozumieć? Posyłam mu uśmiech, łudząc się, że to zatrze obraz nędznego położenia, które mogło wyobrazić sobie w oparciu o moją osobę.

 2  Wyjdzie wieczorem ze znajomymi do knajpy  wypije to symboliczne piwo? A może zje kolację z kobietą  którą kocha? Czy los postawił Ją na ścieżce  którą prawdopodobnie tak bez opamiętania gna? Dzwoni Jego komórka. Drgnął. Mimowolnie zaczynam przysłuchiwać się Jego słowom  początkowo zachrypnięte  słucham  przeradza się w profesjonalny ton. To z pracy  dodatkowo zlecenie. Rozłącza się i wybiera kolejny numer   Mamo  przepraszam  dzisiaj nie przyjadę. Rozumiesz   praca . Życie zdewastowało Jego poczucie wartości. Wyobrażam sobie przez chwilę Jego matkę  która z utęsknieniem czekała na syna  przygotowując liczne pyszności. Lekkie ukłucie w sercu na myśl o jednej  zagubionej kropli na Jej policzku. Łudzę się  że to z tego wszechobecnego gorąca  lecz nie   to Jej błękitne oko jest autorem. Mężczyzna głębiej zapada się w siedzenie  bierze oddech  a ja mam wrażenie  że rozumie popełniane błędy. Widać Jego ból  czuje się jak marionetka. Nie ma pojęcia jak uciec z tego chorego teatru.

definicjamiloscii dodano: 2 sierpnia 2013

[2] Wyjdzie wieczorem ze znajomymi do knajpy, wypije to symboliczne piwo? A może zje kolację z kobietą, którą kocha? Czy los postawił Ją na ścieżce, którą prawdopodobnie tak bez opamiętania gna? Dzwoni Jego komórka. Drgnął. Mimowolnie zaczynam przysłuchiwać się Jego słowom, początkowo zachrypnięte "słucham" przeradza się w profesjonalny ton. To z pracy, dodatkowo zlecenie. Rozłącza się i wybiera kolejny numer, "Mamo, przepraszam, dzisiaj nie przyjadę. Rozumiesz - praca". Życie zdewastowało Jego poczucie wartości. Wyobrażam sobie przez chwilę Jego matkę, która z utęsknieniem czekała na syna, przygotowując liczne pyszności. Lekkie ukłucie w sercu na myśl o jednej, zagubionej kropli na Jej policzku. Łudzę się, że to z tego wszechobecnego gorąca, lecz nie - to Jej błękitne oko jest autorem. Mężczyzna głębiej zapada się w siedzenie, bierze oddech, a ja mam wrażenie, że rozumie popełniane błędy. Widać Jego ból, czuje się jak marionetka. Nie ma pojęcia jak uciec z tego chorego teatru.

 1  Opieram czoło o nagrzaną szybę autobusu. Szmery radia  brak rozmów  dziwne wyciszenie. Zaczynam czuć się nieswojo. Odwracam spojrzenie w głąb pojazdu. Ludzie patrzą na mijane krajobrazy  miejsca. Mają odwrócone spojrzenia  lecz mam wrażenie  że to nie jedyny  nie priorytetowy powód przez który mnie nie widzą. Ich ciała znajdą się w naszej wspólnej przestrzeni  ale nie dusze  nie myśli. Te odchodzą gdzieś dalej  są poza zasięgiem. Patrzę na tę kobietę z pomarszczoną od upływu czasu twarzą. Dokąd zmierza? Jest koło południa   czy wraca do domu? Przygotuje dzisiaj kolejny obiad w swoim życiu? Czy przy stole usiądzie z mężczyzną swojego życia  czy sama  jak zwykle  czy może... już sama? A tamten mężczyzna po którego szyi przesuwa się powolnie strużka potu? Ma około trzydziestki  teczkę na kolanach  szczelnie zapiętą koszulę. Czy nie pochłonął Go wir życia? Nie przyspieszył za bardzo? Czy prócz troski o dobrobyt  pieniądze  pomyślał również o innym szczęściu?

definicjamiloscii dodano: 2 sierpnia 2013

[1] Opieram czoło o nagrzaną szybę autobusu. Szmery radia, brak rozmów, dziwne wyciszenie. Zaczynam czuć się nieswojo. Odwracam spojrzenie w głąb pojazdu. Ludzie patrzą na mijane krajobrazy, miejsca. Mają odwrócone spojrzenia, lecz mam wrażenie, że to nie jedyny, nie priorytetowy powód przez który mnie nie widzą. Ich ciała znajdą się w naszej wspólnej przestrzeni, ale nie dusze, nie myśli. Te odchodzą gdzieś dalej, są poza zasięgiem. Patrzę na tę kobietę z pomarszczoną od upływu czasu twarzą. Dokąd zmierza? Jest koło południa - czy wraca do domu? Przygotuje dzisiaj kolejny obiad w swoim życiu? Czy przy stole usiądzie z mężczyzną swojego życia, czy sama, jak zwykle, czy może... już sama? A tamten mężczyzna po którego szyi przesuwa się powolnie strużka potu? Ma około trzydziestki, teczkę na kolanach, szczelnie zapiętą koszulę. Czy nie pochłonął Go wir życia? Nie przyspieszył za bardzo? Czy prócz troski o dobrobyt, pieniądze, pomyślał również o innym szczęściu?

W jednej chwili zaczynam żyć duszą innej osoby   duszą paradoksalnie doskonale mi znaną  bliską mi. Cholera  to jest moja dusza. Ciężko w to uwierzyć  ale tak  to ona  to jej druga strona  to oblicze  którego stara się nie ukazywać przed światem  bo jest o stokroć bardziej wrażliwe  delikatne i podatne na ból od tej pierwszej. Nie miej mi tego za złe. Jestem sobą. Jestem dla Ciebie taką  z jaką łatwiej jest Ci żyć i mi  mi także zapewne prościej stawiać kolejne kroki. Druga strona musi mieć swój czas  domaga się tego. Nie mam jej tego za złe. Przeraziłaby Cię  ale wiedz  że nie mogę z nią walczyć i nie chcę. Uwielbiam ją. Ubóstwiam. Gdy znika na dłużej  ogarnia mnie nieopisana pustka. Bardzo jej potrzebuję. Obie strony dopełniają się we mnie w precyzyjny sposób. Na obu mi zależy. Brak jednej z nich oznaczałby podcięcie moich skrzydeł  drugiej   autodestrukcję. Tak  brak którejkolwiek to powolne umieranie.

definicjamiloscii dodano: 2 sierpnia 2013

W jednej chwili zaczynam żyć duszą innej osoby - duszą paradoksalnie doskonale mi znaną, bliską mi. Cholera, to jest moja dusza. Ciężko w to uwierzyć, ale tak, to ona, to jej druga strona, to oblicze, którego stara się nie ukazywać przed światem, bo jest o stokroć bardziej wrażliwe, delikatne i podatne na ból od tej pierwszej. Nie miej mi tego za złe. Jestem sobą. Jestem dla Ciebie taką, z jaką łatwiej jest Ci żyć i mi, mi także zapewne prościej stawiać kolejne kroki. Druga strona musi mieć swój czas, domaga się tego. Nie mam jej tego za złe. Przeraziłaby Cię, ale wiedz, że nie mogę z nią walczyć i nie chcę. Uwielbiam ją. Ubóstwiam. Gdy znika na dłużej, ogarnia mnie nieopisana pustka. Bardzo jej potrzebuję. Obie strony dopełniają się we mnie w precyzyjny sposób. Na obu mi zależy. Brak jednej z nich oznaczałby podcięcie moich skrzydeł, drugiej - autodestrukcję. Tak, brak którejkolwiek to powolne umieranie.

Masz mnie. Wiesz o tym. Nie chcę być nikogo innego. Nie teraz. Uśmiechaj się tak. Dalej  proszę  nie chowaj tego uśmiechu  tak pięknie błyszczą Ci oczy. Szukaj mnie o poranku zaplątanej w koc. Znajduj i całuj na dzień dobry. Nakręcaj moje loki na swoje palce. Uwielbiam Cię. Opuszki Twoich palców na moich wargach  Twój nos tuż koło mojego  uwielbiam. Najbardziej. Gryź mnie lekko w ucho. Daj mi żyć tylko sobą. Rób wszystko  by zapełnić moje serce do maksimum. Widzisz jak mi zależy. Zrób wszystko  bym Cię pokochała. Wszystko na co Cię stać  bym zaczęła żyć  oddychać Tobą  a odcięła się od obrazów przeszłości.

definicjamiloscii dodano: 2 sierpnia 2013

Masz mnie. Wiesz o tym. Nie chcę być nikogo innego. Nie teraz. Uśmiechaj się tak. Dalej, proszę, nie chowaj tego uśmiechu, tak pięknie błyszczą Ci oczy. Szukaj mnie o poranku zaplątanej w koc. Znajduj i całuj na dzień dobry. Nakręcaj moje loki na swoje palce. Uwielbiam Cię. Opuszki Twoich palców na moich wargach, Twój nos tuż koło mojego, uwielbiam. Najbardziej. Gryź mnie lekko w ucho. Daj mi żyć tylko sobą. Rób wszystko, by zapełnić moje serce do maksimum. Widzisz jak mi zależy. Zrób wszystko, bym Cię pokochała. Wszystko na co Cię stać, bym zaczęła żyć, oddychać Tobą, a odcięła się od obrazów przeszłości.

Dzisiaj staję przed faktami  które wprawiają mnie w zastanowienie czy to wszystko było prawdziwe.  Dzisiaj tak naprawdę nie wiem  czy to wszystko tak  jak to opisuję   wydarzyło się.  Dzisiaj już niczego nie mogę być pewna. I cholera  tak  wówczas pęka mi serce.

definicjamiloscii dodano: 2 sierpnia 2013

Dzisiaj staję przed faktami, które wprawiają mnie w zastanowienie czy to wszystko było prawdziwe. Dzisiaj tak naprawdę nie wiem, czy to wszystko tak, jak to opisuję - wydarzyło się. Dzisiaj już niczego nie mogę być pewna. I cholera, tak, wówczas pęka mi serce.

Nikogo nie udaję  naprawdę. Jestem po prostu jak medal.  Podczas podmuchów rzeczywistości odsłaniam różne strony.  Pierwsza idzie pod prysznic z włosami pachnącymi chlorem i szykuje rzeczy do wyjazdu.  Druga z chęcią zabrałaby Cię teraz na spacer  w najciemniejszy kąt tego miasta  by bez oporów zdjąć z siebie tę odwagę i ukazać Ci swoje przerażone  szlochające serce.

definicjamiloscii dodano: 2 sierpnia 2013

Nikogo nie udaję, naprawdę. Jestem po prostu jak medal. Podczas podmuchów rzeczywistości odsłaniam różne strony. Pierwsza idzie pod prysznic z włosami pachnącymi chlorem i szykuje rzeczy do wyjazdu. Druga z chęcią zabrałaby Cię teraz na spacer, w najciemniejszy kąt tego miasta, by bez oporów zdjąć z siebie tę odwagę i ukazać Ci swoje przerażone, szlochające serce.

Jesteś najcudowniejsza tu dla mnie. teksty definicjamiloscii dodał komentarz: Jesteś najcudowniejsza tu dla mnie. do wpisu 1 sierpnia 2013
Powiedział  że mnie kocha  powiedział to  chwilę po tym  jak stwierdził  że mógłby tak leżeć ze mną bez końca  powiedział to  podczas jednego z tych naszych leniwych poranków  jedna ręka na plecach  druga zanurzona we włosach  usta  ciepłe  wilgotne  jezu  najlepsza czynność jaką można sobie wyobrazić  tyle ciepła i jest cudownie  tak cudownie  że aż człowiek zaczyna się obawiać ile i jak długo przyjdzie kiedyś za to zapłacić  a on jeszcze mówi  że mnie kocha i i i to nie jest takie  kocham  jakich słuchałam do tej pory  to jest całkiem inna miłość  prawdziwa i dojrzała i przerażona  strasznie przerażona  bo zdająca sobie sprawę z tego  że kiedyś będzie musiała się skończyć  ale  ale na razie to nic  na razie jesteśmy  leżymy  dłoń na plecach  dłoń na twarzy  usta na ustach  a jego słowa wciąż dźwięczą w powietrzu  a gdzieś na zewnątrz rzeczy zaczynają ustawiać się we właściwym porządku  ginie cały burdel i bezsens  bo przecież  kocha mnie  jestem jego i mam go  nareszcie.

niecalkiemludzka dodano: 1 sierpnia 2013

Powiedział, że mnie kocha, powiedział to, chwilę po tym, jak stwierdził, że mógłby tak leżeć ze mną bez końca, powiedział to, podczas jednego z tych naszych leniwych poranków, jedna ręka na plecach, druga zanurzona we włosach, usta, ciepłe, wilgotne, jezu, najlepsza czynność jaką można sobie wyobrazić, tyle ciepła i jest cudownie, tak cudownie, że aż człowiek zaczyna się obawiać ile i jak długo przyjdzie kiedyś za to zapłacić, a on jeszcze mówi, że mnie kocha i i i to nie jest takie "kocham" jakich słuchałam do tej pory, to jest całkiem inna miłość, prawdziwa i dojrzała i przerażona, strasznie przerażona, bo zdająca sobie sprawę z tego, że kiedyś będzie musiała się skończyć, ale, ale na razie to nic, na razie jesteśmy, leżymy, dłoń na plecach, dłoń na twarzy, usta na ustach, a jego słowa wciąż dźwięczą w powietrzu, a gdzieś na zewnątrz rzeczy zaczynają ustawiać się we właściwym porządku, ginie cały burdel i bezsens, bo przecież, kocha mnie, jestem jego i mam go, nareszcie.

Czasem danie komuś drugiej szansy  to jak danie mu kuli  bo nie trafił Cię za pierwszym razem.

ciamciaramciaa dodano: 31 lipca 2013

Czasem danie komuś drugiej szansy, to jak danie mu kuli, bo nie trafił Cię za pierwszym razem.

Ty to przecież znasz  nie muszę Ci tłumaczyć. Znasz te założenia   żeby z niczym się nie spieszyć  nie popędzać  dla naszego dobra  dla dobra naszych serc. Dla nich  a właśnie one przede wszystkim popychają nas do dalszych kroków w zastraszającym tempie  moje łaknie Jego i vice versa. Wszystko ma być powolne i mamy się tym delektować  pierwszymi krokami  pierwszymi kiełkującymi uczuciami  a idziemy do łóżka i jest najcudowniej  i On  On jest najbliżej mnie jak to możliwe  a serce szaleje i pieprzy te zahamowania. Ma jeden warunek   Jego. Tu obok. Teraz.

definicjamiloscii dodano: 31 lipca 2013

Ty to przecież znasz, nie muszę Ci tłumaczyć. Znasz te założenia - żeby z niczym się nie spieszyć, nie popędzać, dla naszego dobra, dla dobra naszych serc. Dla nich, a właśnie one przede wszystkim popychają nas do dalszych kroków w zastraszającym tempie, moje łaknie Jego i vice versa. Wszystko ma być powolne i mamy się tym delektować, pierwszymi krokami, pierwszymi kiełkującymi uczuciami, a idziemy do łóżka i jest najcudowniej, i On, On jest najbliżej mnie jak to możliwe, a serce szaleje i pieprzy te zahamowania. Ma jeden warunek - Jego. Tu obok. Teraz.

Już rozumiem jaki był sens tamtych słów o tym jak genialna jest shony. Podpisuję się pod nimi bezapelacyjnie. teksty definicjamiloscii dodał komentarz: Już rozumiem jaki był sens tamtych słów o tym jak genialna jest shony. Podpisuję się pod nimi bezapelacyjnie. do wpisu 31 lipca 2013
Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć