 |
delikatnie mówiąc? wyjebane na wszystko!
|
|
 |
właściwie to mój świat jest tylko tobą!
|
|
 |
też tak masz? że brniesz w coś, chociaż wiesz, że sensu w tym brak?
|
|
 |
jestem źródłem wszystkiego co złe, ale możesz mnie nazywać ciasteczko.
|
|
 |
' Może miałaś już plany, może tylko marzenia. Może typ nie jest zły, ale to jeszcze szczeniak. Dałaś mu szanse, zmarnował i następne kolejne i wiesz komu prędzej to serce pęknie, wiesz kto będzie cierpieć, a kto nawet nie tęskni. '
|
|
 |
'Spotykam ciebie znów patrzysz na mnie i widzisz, że czuję to co ty albo któreś z nas się myli .
|
|
 |
Ona- pierwsza, która mnie zrozumiała. Jedyna, która umiała pojąć moje chore Myślenie i zaakceptować je- tak po prostu. Uwielbiam ją. Jej pomysły przy których wymiękam na miejscu i rozkminy w środku lekcji. Kochałam przesiadywać z nią do 2 w nocy jedząc truskawkową milkę i mówić jaki to świat jest zły. Codzienne rozmowy godzinami dawały siłę do walki. Razem przeszłyśmy pierwsze załamanie, pierwsze zakochanie. To Ona przy mnie była podczas kłótni z rodzicami, rozstania z facetem, pierwszego wbicia żyletki do ciała czy kolejnego zauroczenia. Tylko jej potrafię powiedzieć wszystko i zaufać bezgranicznie. Była dojrzalsza niż wymagał jej wiek . Troche wulgaryzmów wypowiedzianych z jej ust dodawało jej uroku a to w jaki sposób się cieszyła z głupstwa było niezwykłe. Kocham ją . Wbrew wszystkiemu kocham ją tak że ja pierdole.| Kasia.
|
|
 |
A co za tym idzie, ty, ty, ty i jeszcze więcej Ciebie :)
|
|
 |
zarzuciłeś mi że się Tobą zabawiłam. że nic dla mnie nie znaczyłeś. że nie zdaje sobie sprawy z powagi uczuć. patrzyłam z niedowierzeniem na Ciebie.. wybuchając piskliwym głosem : Nie zapierało mi dechu w piersiach na sam widok Twoich oczu.. nie uginały mi się kolana podczas gdy uśmiechałęś się na szkolnym korytarzu przesuwając reką w tłumie po moim biodrze. Nie cieszyłam się jak kretynka podczas czytania głupich dwóch słów od Ciebie... ii to ja nic nie czułam tak ? ciekawa teoria kochanie.
|
|
 |
Kolejny wieczór spędziła tak samo. Po godzinnej kłótni z rodzicami wybiegła z domu biorąc pierwszą lepszą bluzę spod sterty ubrań.Poszła w swoje ulubione miejsce..Tłumiła to w sobie to co ją boli od kilku miesięcy.. Czując krople deszczu na ramionach zarzuciła na siebie wziętą bluzę. Nie mogła uwierzyć własny oczom.To.. jego bluza. z doszytym od niej dawno temu serduszkiem po lewej stronie . Poczuła zapach ulubionych perfum, nie mogąc zrozumieć jak to możliwe, że tak długo się trzymają. Odczuła ścisk w talii. Była pewna że to tylko wytwór wyobraźni.. Odwróciła z niedwierzeniem głowę. Zrozumiała skąd ten zapach. W jednej chwili zobaczyła cały swój świat. W jęgo tęczówkach dostrzegła łzy, które skapały po wiecznie zarumienionym policzku. W pośpiechu otarła je końcem rękawa, wsłuchując się w jego słowa. Przerywając mu w połowie przeprosin wtopiła się w jego wargi składając na nich czuły pocałunek.Uśmiechnął się porozumiewawczo już nigdy jej nie wypuszczając z objęć wyszeptał 'Przepraszam'
|
|
 |
tak wkurza ,że aż sprawia przyjemność .
|
|
|
|